Zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło bowiem o 2,7 proc., podczas gdy rynek oczekiwał wzrostu o 2,5 proc. – W porównaniu z lutym przybyło 15,5 tys. miejsc prac, co, pomijając styczniową rewizję próby, jest najlepszym wynikiem od czerwca 2010 r. – wylicza Krystian Jaworski, ekonomista Credit Agricole Bank Polska. Zresztą cały I kwartał można zaliczyć do bardzo udanych. Od początku roku (nie licząc skoku w styczniu) zatrudnienie znalazło 24 tysiące osób, dla porównania, w poprzednim roku było to 3 tys., w 2014 r. – 9 tys. – analizuje też mBank.

Po części za taką poprawę mogą odpowiadać zmiany w opodatkowaniu umów śmieciowych, które powodują, że firmom bardziej opłaca się zatrudnić pracownika na etat niż na umowę-zlecenie. Potwierdzeniem może być nad wyraz wysoki wzrost zatrudniania – prawie o 9 proc. po lutym – w sekcji „administrowanie i działalność wspierająca" (czyli głównie usługi ochroniarskie i sprzątające), gdzie umowy-zlecenia były bardzo rozpowszechnione. Na szczęście jednak także w innych sektorach potrzeba coraz więcej rąk do pracy – głównie w przetwórstwie przemysłowym.

– Chociaż zatrudnienie w marcu po raz kolejny osiągnęło rekordowo wysoki poziom, płace w ujęciu nominalnym rosną najwolniej od 16 miesięcy. Na rynek pracownika musimy więc jeszcze poczekać – zauważa Łukasz Kozłowski, ekspert Pracodawców RP. Wynagrodzenia w większych firmach wzrosły w marcu o 3,3 proc., wobec 3,9 proc. w lutym. Pocieszające jest to, że w ujęciu realnym płace rosną znacznie szybciej – w marcu o ok. 4,2 proc., a fundusz płac zwiększył się aż o 7,2 proc., co wzmacnia wyraźnie konsumpcję.