Wcześniej zmianę indeksu cen konsumpcyjnych (CPI) w styczniu GUS szacował na 1,8 proc., ale we wtorek zrewidował ten odczyt wraz z doroczną aktualizacją składu CPI.
Skład CPI ma odzwierciedlać strukturę wydatków statystycznego gospodarstwa domowego. W nowym koszyku większy udział mają żywność i napoje bezalkokolowe, które od pewnego czasu drożeją szybciej, niż przeciętnie inne towary. Mniejszy udział ma z kolei kategoria użytkowanie mieszkania lub domu i nośniki energii.
Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie szacowali, że inflacja w lutym sięgnęła 2,1 proc.
W poniedziałek ukazał się „Raport o inflacji", którego elementem są prognozy Instytutu Ekonomicznego NBP. Sugerują one, że w tym roku CPI będzie rósł średnio w tempie 2 proc. rok do roku, po spadku o 0,6 proc. w 2016 r.
NBP ma za zadanie utrzymywać inflację w pobliżu 2,5 proc. rocznie, z dopuszczalnymi odchyleniami o 1 pkt proc. w górę lub w dół. Choć w lutym inflacja znalazła się blisko tego celu, większość ekonomistów jest przekonana, że Rada Polityki Pieniężnej nie zmieni w tym roku stóp procentowych.