Wskaźnik PMI, obliczany przez IHS Markit na podstawie ankiety wśród menedżerów około 200 firm, wzrósł w czerwcu do 53,1 pkt, z 52,7 pkt w maju. Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie spodziewali się zwyżki tego indeksu do 53,5 pkt, co też byłoby odczytem dość rozczarowującym.
Każdy odczyt PMI powyżej 50 pkt oznacza, że przemysł rozwija się w ujęciu miesiąc do miesiąca. Dystans od tej granicy jest zaś miarą tempa tego rozwoju. W czerwcu polski sektor przemysłowy utrzymał przyzwoite tempo wzrostu, ale niższe, niż w pierwszych czerech miesiącach roku, przed majowym spadkiem PMI. Tymczasem w strefie euro przemysł rozwija się w tempie nienotowanym od 2011 r.
Ankietowani przez IHS Markit menedżerowie odpowiadają m.in. na pytania o to, jak zmieniły się w ich firmach w porównaniu do poprzedniego miesiąca produkcja, wartość zamówień, zatrudnienie, zaległości produkcyjne itp.
Czerwcowa zwyżka PMI to odzwierciedlenie m.in. szybszego niż w maju wzrostu produkcji i wartości zamówień. Pomimo doskonałej koniunktury w Niemczech, które są głównym odbiorcą polskiego eksportu, przyspieszył jedynie wzrost zamówień krajowych. Wartość zamówień eksportowych rosła, ale wolniej, niż w maju. Wzrost zatrudnienia był najwolniejszy od 34 miesięcy.
Szczegóły PMI potwierdzają też, że ożywienie w polskiej gospodarce nie skutkuje jak dotąd presją inflacyjną. Wzrost cen wyrobów gotowych przemysłu był w maju najniższy od siedmiu miesięcy.