Jak podał w środę GUS, produkcja przemysłowa w minionym miesiącu zwiększyła się o 4,5 proc. rok do roku, po zwyżce o 9,1 proc. w maju. Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie spodziewali się odczytu na poziomie 3,9 proc. Było bowiem jasne, że ujemnie na dynamikę produkcji w porównaniu do maja wpłynie efekt kalendarzowy. Czerwiec liczył mniej dni roboczych, niż przed rokiem, podczas gdy maj więcej.
Po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych, dynamika produkcji sięgnęła 6,7 proc. rok do roku, po 6,5 proc. w maju.
Produkcja budowlano-montażowa wzrosła w czerwcu o 11,6 proc. rok do roku, po zwyżce o 8,4 proc. w maju. Ten odczyt okazał się wyraźnie lepszy od mediany prognoz ankietowanych przez „Parkiet" ekonomistów, która wynosiła 9,4 proc. Zdaniem Moniki Kurtek, głównej ekonomistki Banku Pocztowego, dynamika produkcji budowlano-montażowej sygnalizuje, że w II kwartale inwestycje znalazły się na ścieżce wzrostu, po pięciu kwartałach zniżek.
Nieco rozczarowujący jest wzrost sprzedaży detalicznej (w cenach stałych) w czerwcu o 5,8 proc. rok do roku, po zwyżce o 7,4 proc. w maju. Ekonomiści przeciętnie spodziewali się odczytu na poziomie 6 proc.
- Niższa dynamika sprzedaży niż w poprzednim miesiącu jest wynikiem efektu wysokiej ubiegłorocznej bazy, co ma związek z wprowadzeniem programu Rodzina 500+. Start programu w ubiegłym roku wyraźnie podniósł konsumpcję i zarazem bazę odniesienia dla tegorocznych odczytów – wyjaśnił Wojciech Matysiak, ekonomista banku Pekao.