Głównym motorem wzrostu pozostaje konsumpcja prywatna, która wzrosła rok do roku o 4,8 proc. (w II kwartale – o 4,9 proc.). Wciąż wysokie wydatki gospodarstw domowych nakręca znakomita koniunktura na rynku pracy, a także – choć już w coraz mniejszym wymiarze – program 500+.
Największą pozytywną niespodzianką okazały się bardzo dobre wyniki w wymianie handlowej. Tempo wzrostu eksportu, dzięki dobrej koniunkturze w strefie euro, przyspieszyło do 7,6 proc. z 3,1 proc. w II kwartale. Za to dynamika importu spadła do 5,7 proc. z 6 proc. W efekcie eksport netto dołożył do wzrostu PKB 1,1 pkt proc.
Inwestycje były w III kw. większe o 3,3 proc. Choć to najlepszy wynik od prawie dwóch lat, można mówić o pewnym rozczarowaniu. Apetyt na lepszy wynik rozbudziły np. samorządy, których wydatki prorozwojowe po trzech kwartałach były o 70 proc. wyższe. Koniec końców to jednak nie wystarczyło w starciu ze spadkiem inwestycji dużych firm.
Wraz z przyspieszeniem wzrostu PKB rozpędza się też inflacja. Jak wynika ze wstępnego szacunku GUS, także podanego w czwartek, w listopadzie wyniosła ona 2,5 proc. wobec 2,1 proc. w październiku. Zdaniem ekonomistów za inflacyjne przyspieszenie odpowiadają przede wszystkim zwyżki cen żywności, paliw i surowców.
– Dane z giełd rolnych oraz supermarketów sugerują bardzo wysoki wzrost cen warzyw oraz owoców względem typowych wahań sezonowych, nakładają się na to problemy z podażą produktów takich jak masło czy jaja – ocenia Jakub Rybacki, ekonomista ING Banku. – Źródłem podwyżek pozostają też koszty ogrzewania. Jest to związane m.in. z wyższymi cenami węgla na rynkach światowych – dodaje.