Pracownicze Plany Kapitałowe (PPK) w kształcie zaproponowanym przez rząd niepokoją nie tylko towarzystwa funduszy inwestycyjnych, dla których wiążą się z wysokimi kosztami i niewielkim wpływem z opłat. Obciążeniem będą także dla pracodawców.
– Docelowo będą musieli oni wydać kilka miliardów złotych, co jest jednoznaczne z podwyższeniem stawki CIT o dobre 3–4 proc., gdy na świecie podatki się raczej obniża – mówi Marcin Materna, szef działu analiz Millennium DM.
Rosną koszty pracy
W myśl projektu ustawy o PPK pracodawca będzie opłacał składkę podstawową wynoszącą 1,5 proc. podstawy składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe, a pracownik 2 proc. Składka dodatkowa pracodawcy będzie mogła wynieść do 2,5 proc. podstawy składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe, a pracownika – do 2 proc. Rząd liczy na 15 mld zł rocznie nowych oszczędności emerytalnych przy średniej składce 3,5 proc., a do 33 mld zł przy średniej składce 8 proc.
– Dla pracodawcy tym większy koszt, im więcej zatrudnianych przez niego pracowników zdecyduje się na uczestnictwo w nowym planie. – Zakładając, że w ciągu trzech lat od momentu wprowadzenia programu przystąpi do niego 70 proc. uprawnionych, łączna wartość składki wnoszonej przez pracodawców wyniosłaby zgodnie z naszymi szacunkami około 7,7 mld zł rocznie – mówi Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Pracodawców RP.
Jak tłumaczy Krzysztof Nowak, członek zarządu Mercer Polska, aby pracodawcy zdecydowali się opłacać wyższe składki niż minimalne, muszą uznać PPK (a także pracownicy) za rzeczywiście atrakcyjny program. Pierwsze komentarze w mediach wskazują jednak, że o to nie będzie łatwo.