Pułapka średniego dochodu nam nie grozi

Gościem Grzegorza Siemionczyka w środowym programie „Prosto z parkietu” był Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista mBanku.

Publikacja: 28.03.2018 18:08

Polska gospodarka rozwija się najszybciej od lat, a inflacja nie tylko pozostaje niska, ale nawet ostatnio maleje. Trudno uwierzyć, że ten nietypowy splot okoliczności utrzyma się na dłuższą metę. Przyspieszy inflacja czy wyhamuje gospodarka?

W skali całego świata pomimo ożywienia gospodarczego inflacja jest poniżej celów inflacyjnych banków centralnych i niewiele wskazuje na to, żeby miała je wkrótce istotnie przekroczyć. W Polsce na globalne tendencje cenowe nakłada się ubiegłoroczna aprecjacja złotego.

To dlatego w Polsce inflacja jest niższa niż w innych krajach naszego regionu?

W ubiegłorocznej wrzawie medialnej umknął fakt, że Polska była jednym z najmodniejszych kierunków dla globalnych inwestorów. Skutkiem było umocnienie złotego, które teraz przekłada się na ceny dóbr. W efekcie, choć pod wpływem sytuacji na rynku pracy rosną ceny usług, inflacja bazowa (nie obejmuje cen energii i żywności – red.) jest uporczywie niska. Sądzę jednak, że inflacja minimum ma już za sobą i będzie stopniowo przyspieszała. Pod koniec roku może być w okolicy 2 proc. Biorąc pod uwagę sytuację w polskiej gospodarce, to nadal nie będzie wysoka inflacja. Dlatego uważam, że jeśli będzie zaskakiwała, to raczej w górę.

A nie będzie tak, że w przyszłym roku gospodarka wyhamuje i inflacja nie będzie miała szans wrócić do celu inflacyjnego NBP?

Nie sądzę, aby gospodarka miała stracić impet. Cykl koniunkturalny nie jest wciąż dojrzały. W 2019 r. inwestycje wciąż będą miały dopalacz w postaci napływu funduszy z UE. Do tego koniunktura na rynku pracy wspiera konsumpcję, z czasem może ją jeszcze napędzać kredyt konsumpcyjny, na który popyt ciągle jest słaby. Jeśli chodzi o roczne tempo wzrostu PKB, to rzeczywiście szczyt przypadł prawdopodobnie na koniec 2017 r., ale ono będzie nadal przyzwoite, w okolicy 4,5 proc.

Część ekonomistów uważa, że ten cykl inwestycyjny będzie wyjątkowo krótki i już w przyszłym roku inwestycje staną w miejscu.

Nie widzę powodów, aby tak miało być. Firmy będą musiały zwiększać efektywność, żeby poradzić sobie z niedoborem pracowników, będą musiały zmieniać metody produkcji na bardziej kapitałochłonne. A przecież odfiltrowując wpływ funduszy unijnych, nie mieliśmy cyklu inwestycyjnego z prawdziwego zdarzenia od 2009 r.

Czyli splot niskiej inflacji i szybkiego wzrostu utrzyma się nawet w 2019 r.?

Patrząc z dzisiejszej perspektywy, tak może się wydawać, ale moim zdaniem inflacja jednak z czasem wzrośnie. Spodziewam się, że w światowej gospodarce będzie następowała normalizacja, to już zresztą widać w USA. Ta normalizacja będzie polegała m.in. na tym, że zależności między bezrobociem, dynamiką płac i inflacją będą takie, jak kilkanaście lat temu.

NBP jest w błędzie, oczekując, że wzrost płac zatrzyma się tuż poniżej 7 proc.?

My spodziewamy się, że wzrost płac w sektorze przedsiębiorstw przyspieszy do 10 proc. rocznie. Sytuacja na rynku pracy przemawia zaś za wyższą inflacją.

Część komentatorów uważa, że pracownicze plany kapitałowe zahamują wzrost płac: zwiększą koszty pracy, a w efekcie firmy będą mniej skłonne do podwyższania wynagrodzeń.

To bzdura. Składka pracodawcy ma wynosić 1,5 proc. wynagrodzenia. Płace rosną w tempie 7–10 proc. rocznie. W tym kontekście ta składka będzie znikomym ciężarem. Tym bardziej że sytuacja na rynku pracy jest taka, że firmy konkurują o pracowników pozapłacowymi dodatkami.

Rada Polityki Pieniężnej robi błąd, deklarując, że stopy procentowe nie zmienią się nawet do 2020 r.?

Nie powiedziałbym, że to błąd. RPP nie panikowała w okresie spowolnienia gospodarczego i nie cięła stóp. Teraz zaś nie podejmuje raptownych decyzji w kontekście ożywienia. I rzeczywiście nie musi się spieszyć, bo ożywienie trwa dopiero od kilku miesięcy, a inflacja, choć będzie przyspieszała, to nie gwałtownie. Ale gdzieś w przyszłym roku RPP będzie musiała stopy podnieść, bo w tę stronę będzie szedł EBC. Wtedy złoty może się osłabić, a RPP bierze ten czynnik pod uwagę.

Pański zespół niedawno opublikował analizę, która pokazywała, jak bardzo zwiększyła się konkurencyjność Polski od wejścia do UE. Szybki wzrost płac strąci nas z tej drogi?

Nie sądzę. Przestrzeń do wzrostu płac jest w Polsce duża. W Niemczech wynagrodzenia są ciągle trzy razy wyższe niż u nas i nawet kilka lat wzrostu płac w tempie 10 proc. tej różnicy nie zasypie. Oczywiście to może być dotkliwe dla niektórych firm, w szczególności małych. One są często mało innowacyjne, bazują na niskich kosztach pracy. Część z nich może sobie przy obecnych warunkach na rynku pracy nie poradzić, ale to nie będzie nic złego. Uwolnią się nieefektywnie wykorzystywane zasoby i cała gospodarka stanie się bardziej wydajna. Właśnie dzięki takim procesom dyskusja o tym, że grozi nam pułapka średniego dochodu, nie ma dziś sensu. Prężny sektor usług dla biznesu pokazuje, że przechodzimy na nowy model wzrostu, mniej pracochłonny, wymagający pracy bardziej wyrafinowanej.

We wtorek odbyła się kolejna bardzo udana aukcja polskich obligacji skarbowych. Duży popyt na te papiery i spadek rentowności to odzwierciedlenie globalnych trendów na rynku długu czy coś więcej?

Mamy oczywiście lokalny element w postaci niskiej inflacji i deklaracji RPP, że nie zmieni stóp do 2020 r. Ale ważniejsze są globalne trendy: korekta na giełdach i coraz to nowe elementy ryzyka, sprzyjające popytowi na obligacje, ostatnio np. wojny handlowe Trumpa i niepewna sytuacja polityczna we Włoszech.

W raportach analitycznych mBank konsekwentnie podkreśla, że umocnienie złotego będzie przejściowe. Dlaczego?

Bo mamy niskie stopy procentowe. Jeśli wierzymy w ożywienie gospodarcze na świecie, w podwyżki stóp w USA i w końcu w Europie, to atrakcyjność złotego będzie malała. Inne waluty z uniwersum rynków wschodzących będą bardziej atrakcyjne.

Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński
Gospodarka krajowa
Ireneusz Dąbrowski, RPP: Rząd sam sobie skomplikował sytuację
Gospodarka krajowa
Sławomir Dudek, prezes IFP: Polska ma najwyższy przyrost długu w Unii
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Wydatki świąteczne wciąż rosną, choć wolniej
Gospodarka krajowa
NBP: Aktywa rezerwowe wzrosły o 21 proc. rdr w listopadzie