Październik dla obserwatorów polskiej gospodarki zapowiada się ciekawie. Publikowane w tym miesiącu dane pozwolą bowiem odpowiedzieć na kilka aktualnych pytań. Po pierwsze, dopełnią obrazu koniunktury w III kwartale. Pokażą więc, jak wyraźne było spowolnienie wzrostu PKB w porównaniu z I połową roku, gdy gospodarka rozwijała się w tempie ponad 5 proc. rocznie. Po drugie, pozwolą ocenić, jaki wpływ na polski przemysł ma pogarszająca się koniunktura w strefie euro. Pokażą też, czy hamujący ostatnio wzrost zatrudnienia jest trwałym zjawiskiem.
Szczyt inflacji za nami
Już w poniedziałek GUS opublikuje tzw. szybki szacunek indeksu cen konsumpcyjnych (CPI) we wrześniu. W sierpniu ta główna miara inflacji w Polsce wzrosła o 2 proc. rok do roku, tak samo jak w lipcu, choć większość ekonomistów zakładała, że inflacja zacznie już hamować. Ten scenariusz wciąż jest jednak aktualny. Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie oceniają, że we wrześniu CPI wzrósł o 1,9 proc. rok do roku, ale nie brakuje też niższych szacunków. Żaden z nich nie sądzi natomiast, że inflacja przyspieszyła.
– Na pierwszy rzut oka dane dotyczące inflacji z Niemiec stwarzają ryzyko, że także w Polsce przewyższyła ona we wrześniu oczekiwania – zauważyli w komentarzu ekonomiści mBanku. Nad Renem wedle wstępnego szacunku z czwartku inflacja CPI przyspieszyła we wrześniu do 2,3 proc. rok do roku, z 2 proc. w sierpniu. – Głównymi przyczynami wzrostu inflacji były tam ceny energii i żywności. W obu tych kategoriach korelacja cen w Niemczech z cenami w Polsce jest słaba – dodali analitycy mBanku. Większość ekonomistów zakłada, że inflację w Polsce obniżał będzie do końca roku spadek dynamiki cen paliw i żywności, związany z wysoką bazą odniesienia sprzed roku.
Jednocześnie nadal przyspieszać ma inflacja bazowa, nieobejmująca cen energii i żywności. We wrześniu, jak sugeruje ankieta „Parkietu", wyniosła ona 1 proc. rok do roku, po 0,9 proc. w sierpniu. To m.in. efekt coraz szybszego wzrostu cen usług, który z kolei spowodowany jest wzrostem wynagrodzeń.
Popyt na pracę słabnie
Tego scenariusza nie zmienia to, że wzrost płac ostatnio przestał przyspieszać. W sierpniu przeciętne wynagrodzenie zwiększyło się o 6,8 proc. rok do roku, podczas gdy w poprzednich siedmiu miesiącach rosło średnio w tempie 7,2 proc. rok do roku. We wrześniu, jak szacują ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści, wskaźnik ten zwiększył się o 7,1 proc. rok do roku. – Wzrost płac przekłada się na inflację ze sporym opóźnieniem. Dopiero teraz zaczyna być w inflacji widoczna dynamika wynagrodzeń na poziomie 7 proc. rocznie – tłumaczył niedawno na antenie „Parkiet TV" Mariusz Kapuściński, ekonomista BGŻ BNP Paribas.