Odczyt ten okazał się niższy od szacunku Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, który sugerował stabilizację stopy bezrobocia na sierpniowym poziomie, ale zgodny z przeciętnymi szacunkami ekonomistów ankietowanych przez „Parkiet”.
W porównaniu do września ub.r. stopa bezrobocia zmalała o 1,1 pkt proc. W takim tempie wskaźnik ten maleje od czerwca. W pierwszych pięciu miesiącach roku stopa bezrobocia malała średnio o 1,4 pkt proc. rok do roku, a w 2017 r. o 1,7 pkt proc. Hamujące tempo spadku tego wskaźnika sugeruje, że zbliża się on do swojej naturalnej granicy.
We wrześniu w urzędach pracy zarejestrowanych było nieco ponad 947 tys. bezrobotnych, o ponad 11 tys. mniej, niż w sierpniu.
- Powoli zbliżamy się do granicy spadku bezrobocia, od której może nawet nastąpić odbicie w górę jeśli polska gospodarka odczułaby spowolnienie globalne mocniej od oczekiwań – zauważyła w komentarzu Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego. Jak jednak dodała, demografia będzie hamowała ewentualny wzrost stopy bezrobocia związany z czynnikami cyklicznymi. - Na koniec 2018 r. stopa bezrobocia osiągnąć może według naszych szacunków 5,6 proc. – napisała.
GUS opublikował we wtorek również szczegółowe dane dotyczące zatrudnienia i wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw. Sugerują one, że wyhamowanie wzrostu płac w sierpniu i wrześniu poniżej 7 proc. rok do roku to także przejaw słabnącego popytu na pracę, a nie tylko zaburzeń kalendarzowych i związanych np. z wypłatą premii w górnictwie.