GG Parkiet

Przyszłość maluje się jednak w ciemniejszych barwach. Firmy spodziewają się osłabienia popytu, a jednocześnie coraz większym problemem jest dla nich wzrost kosztów pracy i energii. Przewidywania firm dotyczące ich sytuacji ekonomicznej w horyzoncie roku w III kwartale spadły drugi kwartał z rzędu i są najbardziej pesymistyczne od końca 2016 r. Pogorszyły się też oczekiwania na najbliższy kwartał.

To wnioski z najnowszej edycji ankietowych badań Narodowego Banku Polskiego wśród przedsiębiorstw, tzw. Szybkiego Monitoringu (SM). Obawy firm dotyczące przyszłości negatywnie wpływają na ich skłonność do inwestowania. W porównaniu z poprzednim badaniem, którego wyniki ukazały się w lipcu, obniżyły się wszystkie publikowane miary aktywności inwestycyjnej. – Większość wskaźników w SM wskazuje na symptomy spowolnienia gospodarczego. To zjawisko jest więc nie tylko widoczne w prognozach ekonomistów, ale też odczuwane w przedsiębiorstwach – mówi „Parkietowi" Jarosław Janecki, główny ekonomista Societe Generale w Polsce. – Wyniki SM wpisują się w nasz średnioterminowy scenariusz makroekonomiczny zakładający, że polska gospodarka minęła już szczyt obecnego cyklu koniunkturalnego i kolejne kwartały przyniosą stopniowe spowolnienie wzrostu – zgadza się Piotr Piękoś, ekonomista z Banku Pekao.

Szybki Monitoring sugeruje też, że spadek tempa wzrostu wynagrodzeń w przedsiębiorstwach w minionych trzech miesiącach nie był zjawiskiem przejściowym. Odsetek przedsiębiorstw, które planują podwyżki wynagrodzeń, zmalał trzeci kwartał z rzędu. Wyniósł 22,3 proc., w porównaniu z 25,8 proc. w II kwartale br. Odsetek firm dostrzegających nasilającą się presję płacową zmalał zaś z około 18 do 15,9 proc. Jeszcze niedawno ten wskaźnik sięgał 23 proc.

We wrześniu przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw zwiększyło się o 6,7 proc. rok do roku. Wzrost płac hamuje od czerwca, gdy wynosił 7,5 proc. rocznie. Dzieje się tak, choć badania NBP wskazują na silny wciąż popyt na pracę. Po spadku w dwóch poprzednich kwartałach wskaźnik prognoz zatrudnienia na bieżący kwartał utrzymał się na niezmienionym poziomie. – Co kluczowe, wskaźnik ten cały czas jest na wysokich poziomach, sugerując utrzymywanie się wysokiego popytu na pracę. Problemem może być jednak jego zaspokojenie – zauważa Piękoś. Dlaczego zatem wzrost płac hamuje? Zdaniem Janeckiego jednym z wyjaśnień mogą być pracownicze plany kapitałowe, które zaczną być tworzone w 2019 r., zwiększając koszty pracy firm nawet przy niezmienionych płacach.