Dwucyfrowy wzrost to całkiem niezły wynik. – Od dwóch kwartałów obserwujemy solidne odbicie inwestycyjne, a w przypadku niektórych branż można nawet mówić o boomie inwestycyjnym – komentuje Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP. Przykładowo w transporcie i logistyce wydatki prorozwojowe wzrosły aż o 40,7 proc. (w okresie styczeń–wrzesień), co może być efektem powstających jak grzyby po deszczu centrów magazynowych.

Sporo inwestują firmy branży górniczej i wydobywczej – wzrost o 32 proc., choć to głównie efekt odbicia po spadkach w 2016 i 2017 r. O ponad 20-proc. wzroście możemy też mówić w przypadku sektora gospodarki wodno-kanalizacyjnej, w obsłudze rynku nieruchomości i w handlu.

– To pozytywne wiadomości, bo inwestycje przedsiębiorstw są konieczne dla skompensowania rosnącej presji kosztów – zauważa Paweł Kowalski, ekspert Banku Pekao. – Z drugiej strony wzrost nakładów nie jest równomierny – dodaje. Według danych GUS w kilku branżach widać spadek wydatków prorozwojowych. Przede wszystkim chodzi o sektor energetyczny. W okresie styczeń–wrzesień nakłady wyniosły tu 11,2 mld zł (energetyka jest jednym z największych inwestorów w Polsce), ale to o 6,9 proc. mniej niż rok wcześniej (w 2017 r. też nastąpił spadek o 18,1 proc.). To dosyć zaskakujące informacje, w kontekście potrzeb inwestycyjnych w tej branży. Być może mamy jednak do czynienia z okresem przejściowym pomiędzy zakończeniem jednej fazy programu rozwojowego a rozpoczęciem następnej.

W samym III kwartale nakłady przedsiębiorstw w cenach bieżących wzrosły o 13,5 proc. – To wynik zbliżony do II kwartału, trudno więc mówić o przyspieszeniu inwestycyjnym w większych firmach – uważa Marcin Mazurek, ekonomista mBanku. – Przy tak wysokim tempie wzrostu PKB i w tej fazie cyklu można by spodziewać się czegoś więcej – dodaje.