W listopadzie CPI zwiększył się o 1,3 proc. rok do roku, a ankietowani przez przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie szacowali, że w grudniu wyhamowała do 1,2 proc. Niższy odczyt nie jest jednak dużym zaskoczeniem. Część analityków oceniała, że inflacja mogła wynieść zaledwie 1 proc.
GUS może jeszcze swój szacunek zmienić. Tak było m.in. w listopadzie, gdy wstępnie podał, że CPI wzrósł o 1,2 proc. rok do roku.
Z wstępnych danych wynika, że żywność i napoje bezalkoholowe podrożały w grudniu o 0,9 proc. w stosunku do tego samego okresu poprzedniego roku, zaś paliwo o 7,7 proc. Dla porównania, w listopadzie ceny żywności wzrosły o 0,7 proc., a paliwa o 10,6 proc. rok do roku.
Średnio w 2018 r. inflacja wynosiła 1,6 proc., po 2 proc. w 2017 r. W bieżącym roku, jak wynika z noworocznej ankiety „Parkietu" wśród ekonomistów, wyniesie 2,1 proc.
Inflacja na takim poziomie, szczególnie w połączeniu z hamującym tempem wzrostu gospodarki, nie będzie dla Rady Polityki Pieniężnej argumentem na rzecz podwyżki stóp procentowych. Ekonomiści ankietowani przez „Parkiet" na przełomie roku przeciętnie oczekiwali, że do podwyżki dojdzie dopiero w 2020 r. Ale na rynku instrumentów dłużnych i kontraktów terminowych wyceniana jest obecnie nawet obniżka stóp.