Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
To oznacza, że popyt wewnętrzny – w tym konsumpcyjny – nie był, jak się powszechnie uważa, głównym motorem rozwoju gospodarki. Co więcej, w związku ze starzeniem się ludności jego rola będzie prawdopodobnie malała.
To wyniki szacunków firmy doradczej EY. – Popularna teza, że to konsumpcja napędza polską gospodarkę, jest błędna. Ważniejszy jest eksport. A to oznacza, że jeśli chcemy utrzymać szybkie tempo wzrostu, musimy dbać o konkurencyjność polskiego eksportu, zmniejszać bariery dla firm, a nie stymulować konsumpcję – mówi Marek Rozkrut, główny ekonomista EY. – Duża rola eksportu we wzroście polskiej gospodarki oznacza też, że jest ona bardziej narażona na zaburzenia popytu zewnętrznego oraz zakłócenia w łańcuchach dostaw, niż się zwykle uważa – dodaje.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Deficyt w kasie państwa po lipcu wynosił 156,7 mld zł wobec ok. 120 mld zł po czerwcu – podało Ministerstwo Finansów w czwartkowym komunikacie. Wciąż kuleją dochody z PIT, niespodziewanie spowolniły wpływy z VAT.
W lipcu ceny konsumpcyjne były o 3,1 proc. wyższe niż przed rokiem – potwierdził GUS swój wstępny szacunek. To wciąż dużo, ale nastąpił oczekiwany powrót inflacji do przedziału wahań celu NBP. A to otwiera pole do dalszych obniżek stóp procentowych.
Według szybkiego szacunku GUS, PKB niewyrównany sezonowo w II kwartale 2025 r. zwiększył realnie się o 3,4 proc. rok do roku wobec wzrostu o 3,2 proc. w analogicznym okresie 2024 r.
Produkt Krajowy Brutto (PKB; ceny stałe średnioroczne roku poprzedniego, niewyrównany sezonowo) wzrósł o 3,4% r/r w II kw. 2025 r. (wobec 3,2% wzrostu r/r w poprzednim kwartale), podał Główny Urząd Statystyczny (GUS) w szybkim szacunku tych danych.
Europejski fundusz odbudowy unijnych gospodarek po pandemii okrzyknięto drugim planem Marshalla. Znacząca część pieniędzy trafi do Polski.
Gdyby polski budżet było na to stać, moglibyśmy w ogóle zrezygnować z podatków, ale jeśli nas nie stać, to trzeba pytać czemu służyć mają kolejne ulgi – komentują ekonomiści prezydencki pomysł dużych ulg dla rodziców.