Jak podał w środę GUS, przeciętne wy wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw, do którego zaliczane są firmy z co najmniej 10 pracownikami, wzrosło w lutym o 7,7 proc. rok do roku, najbardziej od maja 2019 r., po 7,1 proc. w styczniu.
Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie spodziewali się wyhamowania wzrostu płac do 6,9 proc. rok do roku. Tylko jeden spośród 25 uczestników ankiety liczył się z tak dobrym wynikiem.
Za wyhamowaniem wzrostu wynagrodzeń pomimo znaczącej podwyżki płacy minimalnej z początkiem br. (o niemal 16 proc.) przemawiało m.in. słabnące zapotrzebowanie na pracowników. Jednym z jego przejawów jest niemrawy wzrost zatrudnienia.
W lutym zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw zwiększyło się o 1,1 proc. rok do roku, tak jak w styczniu. To jednak w dużej mierze efekt dorocznej rewizji próby przedsiębiorstw (w styczniu GUS dodaje do niej podmioty, które w poprzednim roku przekroczyły próg dziewięciu pracowników), a nie faktycznego wzrostu liczby pracowników. W stosunku do stycznia zwiększyła się ona o niespełna 5 tys., do 6,45 mln. Był to pod tym względem najsłabszy luty od 2015 r. W latach 2016-2019 zatrudnienie w lutym rosło średnio o 11 tys. osób.
Już w marcu sytuacja na polskim rynku pracy gwałtownie się zmieni pod wpływem epidemii koronawirusa. „Na obecnym etapie wciąż trudno o precyzyjne prognozy biorąc pod uwagę dynamicznie zmieniającą się sytuację zarówno w Polsce, jak i w Europie, niemniej przy wyraźnym ograniczeniu popytu krajowego, jak również trwałym osłabieniu popytu zagranicznego, trudno nie oczekiwać wyraźniejszego pogorszenia koniunktury na rynku pracy" – napisali w komentarzu do środowych danych GUS ekonomiści z Banku Ochrony Środowiska, trzykrotni zwycięzcy konkursu krótkoterminowych prognoz makroekonomicznych „Parkietu".