Tarcza nie uchroni gospodarki przed recesją

Pakiet ustaw, jaki przyjął Sejm, może pomóc głównie tym firmom, które mają pieniądze i nadzieję, że za trzy miesiące będzie lepiej. Zdaniem biznesu, natychmiast potrzebna jest kolejna wersja tarczy antykryzysowej.

Publikacja: 28.03.2020 14:20

Tarcza nie uchroni gospodarki przed recesją

Foto: AFP

Sejm wcześnie rano w sobotę przyjął tzw. tarczę antykryzysową, czyli szereg rozwiązań, które mają pomóc gospodarce dotkniętej skutkami pandemii koronawirusa.

Podstawy wsparcia

Ministerstwo Rozwoju podkreśla, że celem tarczy, jest ochrona zatrudnienia, zmniejszenie obciążeń i zachowanie płynności finansowej w firmach. Według przygotowanego w sobotę przez resort rozwoju zestawienia, najważniejsze rozwiązania pomocowe to:

- zwolnienie samozatrudnionych i mikrofirm do 9 osób ze składek do ZUS na 3 miesiące (marzec–maj) – zwolnienie dotyczy składek (wszystkich jej części) za przedsiębiorcę i pracujące dla niego osoby. Skorzystać mogą także samozatrudnieni z przychodem do 3-krotności przeciętnego wynagrodzenia (15,68 tys. zł), którzy opłacają składki tylko za siebie. Łączny skutek dla finansów publicznych za 3 miesiące szacowany jest na 9,5 mld zł, w tym 6,8 mld zł za mikrofirmy i 2,6 mld zł za samozatrudnionych opłacających tylko swoje własne składki.

- świadczenie postojowe w kwocie do ok. 2 tys. zł – dla zleceniobiorców (umowa zlecenia, agencyjna, o dzieło) oraz samozatrudnionych o przychodzie poniżej 3-krotności przeciętnego wynagrodzenia. Świadczenie co do zasady wynosi 2080 zł (80 proc. minimalnego wynagrodzenia) i jest nieoskładkowane oraz nieopodatkowane. W przypadku zleceniobiorców, których przychód z umów cywilnoprawnych nie przekracza 1300 zł miesięcznie (50 proc. minimalnego wynagrodzenia), świadczenie postojowe wynosi sumę wynagrodzeń z tytułu umów cywilnoprawnych. Z kolei samozatrudnieni rozliczający się w formie karty podatkowej otrzymają świadczenie postojowe w wysokości 1300 zł. Warunkiem uzyskania świadczenia jest to, aby przychód w miesiącu poprzedzającym miesiąc złożenia wniosku nie przekraczał 15,68 tys. zł. Świadczenie mają być dostępne dla tych, którzy przychody spadną miesiąc do miesiące o co najmniej 15 proc., przez maksymalnie (jak na razie) – trzy miesiące.

- dofinansowanie wynagrodzeń pracowników – to duży komponent tarczy, przewidujący dopłaty państwa do płac pracowników mikro, małych, średnich i dużych firm. Jak podaje resort rozwoju, pomoc ze środków FGŚP przysługuje przedsiębiorcy w okresie wprowadzonego przez przedsiębiorcę przestoju ekonomicznego lub obniżonego wymiaru czasu, w przypadku spadku obrotów gospodarczych (o 15 lub 25 proc.). W okresie przestoju ekonomicznego pracodawca otrzyma dofinansowanie do wynagrodzenia w wysokości 50 proc. minimalnego wynagrodzenia (plus składki ZUS), czyli 1533,09 zł (resztę płaci musi zapłacić sam). Jeśli zaś pracodawca obniża wymiar czasu pracy, czyli wynagrodzenia (obniżka maksymalnie do płacy minimalnej), dopłaty sięgają do wysokości 40 proc. średniej krajowej, czyli do 2 452,27 zł. Oba świadczenia przysługiwać będą przez łączny okres 3 miesięcy przypadających od dnia złożenia wniosku o wypłatę. Rząd może przedłużyć ten okres, jeśli epidemia będzie się przedłużać.

Inne instrumenty

W pakiecie znalazło się bardzo dużo innych rozwiązań, takich jak choćby mikropożyczki do 5 tys. zł dla mikroprzedsiębiorstw, wsparcie firm transportowych przez ARP w refinansowaniu umów leasingowych; ułatwienia dla branży turystycznej; przedłużenie legalnego pobytu i zezwoleń na pracę dla obcokrajowców (na okres stanu epidemii plus miesiąc); przedłużenie bankowych kredytów obrotowych w oparciu o dane finansowe na koniec 2019; gwarancje de minimis z BGK i dopłaty BGK do odsetek; różne fundusze płynnościowe, odroczenie płatności zaliczeń PIT za marzec i kwiecień (do 1 czerwca), przesunięcie terminu wejścia w życie nowych obowiązków (np. PPPK dla średnich firm przesunięto na październik), itp. Po sejmowych pracach rządowe projekty w zasadzie się nie zmieniły, wszystkie poprawki posłów opozycji zostały odrzucone (poza jedną formalną ze strony Lewicy). Krytyka, z jaką spotkała się tarcza antykryzysowa, pozostaje więc obowiązująca.

Potrzebna tarcza 2.0

Najpoważniejsze zarzuty dotyczą samej konstrukcji przepisów, jak i skali pomocy. Proponowane rozwiązania są zbyt zbiurokratyzowane, niezwykle skomplikowane, obwarowane zbyt wieloma ograniczeniami, nie odpowiadają na konkretne potrzeby poszczególnych branż (np. hoteli czy restauracji, których dochody spadły praktycznie do zera i nie stać ich na ponoszenie kosztów stały ani utrzymywać pracowników).). Do tego przewidują, że dla ratowania miejsc pracy potrzebny będzie duże zaangażowanie finansowe po stronie samych firm. Sprawi to, że pomoc trafi do tych firm, które mają duże zasoby (np. jakieś oszczędności), a przede wszystkim mają nadzieję, że za trzy miesiące kryzys minie (co jednak nie jest przesadzone).

- Z wielkim niepokojem odnotowujemy brak uwzględnienia w uchwalonej wczoraj przez Sejm ustawie o Tarczy Antykryzysowej propozycji postulatów i zapisów w tej ustawie, które BCC przedstawiał członkom rządu i parlamentarzystom w ciągu ostatnich dwóch tygodni – komentuje Marek Goliszewski, prezes BCC. - Zakres tych propozycji zakreślał pilne i niezbędne działania dla ratowania płynności firm, miejsc pracy, wynagrodzeń pracowników i całej gospodarki narodowej. Sytuacja zdrowotna i ekonomiczna, przedsiębiorstw, obywateli i państwa wyprzedziła już zapisy dziś uchwalonej ustawy. Niezwłoczne będzie uchwalenie Tarczy Antykryzysowej nr 2. – dodaje. Gospodarczy Armagedon

Konfederacje Lewiatan ostrzega, że grozi nam gospodarczy Armagedon. Zdaniem ekspertów tej organizacji, tarcza jest niewystarczająca i wypada blado przy pakietach innych państw. Tymczasem najbliższe dni będą krytyczne dla wielu firm, a brak adekwatnego wsparcia pociągnie za sobą bankructwa i zwolnienia na wielką skalę.

Zdaniem Lewiatana, w pakiecie pomocowym powinny znaleźć się rozwiązania, które realnie chronią rynek pracy. Takie jak zwolnienie ze składek na ubezpieczenie społeczne dla wszystkich firm w kłopotach (a nie tylko mikrofirm), wprowadzenie przestoju ekonomicznego i obniżonego wymiaru czasu pracy na warunkach dostępnych dla firm, zwrot podatku VAT w najkrótszym możliwym terminie oraz zwolnienie środków z konta VAT.

- Pakiet pomocowy oceniamy jako zdecydowanie niewystarczający – uważa też Forum Rozwoju Przemysłu. Bo mechanizmy wsparcia kierowane są głównie do sektora mikro, małych i średnich firm, a mocno omijają duże firmy w tym te przemysłowe. Zdaniem FRP a pakiecie brakuje fundamentalnych rozwiązań, m.in. takich jak przejęcia przez państwo wypłaty zasiłku chorobowego od pierwszego dnia choroby lub kwarantanny w wysokości 100 proc., wynagrodzenia osoby ubezpieczonej, większego wsparcia w dofinansowaniu miejsc pracy – np. przejęcie przez państwo wypłaty 60 proc. wynagrodzenia pracowników u pracodawcy notującego spadek obrotów o co najmniej 15 proc., czy umorzenie danin publicznych dla przedsiębiorców na 6 miesięcy, takich jak VAT, PIT, CIT, ZUS.

Zwolnienie z ZUS dla wszystkich?

- Konieczne jest wstrzymanie poboru składek i podatków w czasie obowiązywania zagrożenia epidemicznego oraz przez trzy miesiące po jego zakończeniu – radzi też Centrum im. A. Smitha. - Niedobory powstałe na skutek zmniejszenia dochodów budżetu państwa oraz funduszy takich jak FUS, powinny być uzupełnione przez rząd zwiększeniem długu publicznego, co będzie najmniej szkodliwe ekonomicznie i najmniej kosztowne. Do tego konieczne jest, zdaniem CAS przeniesienie spłaty rat kredytowych (i innych instrumentów dłużnych, np. leasingu) na koniec obecnych harmonogramów spłat, zawieszenie egzekucji zaległych lub rozłożonych na raty danin (z wyjątkami), bezwzględne dotrzymywania ustawowego terminu zwrotu VAT i obniżenia jego podstawowej stawki do 19 proc. w celu ograniczenia skutków inflacji oraz zwiększenia siły nabywczej ludności i poprawy płynności przedsiębiorstw.

- Powyższe rozwiązania są właściwe dla stanu zapaści gospodarczej na koniec marca 2020. Im później lub bardziej połowicznie będą one wprowadzane, tym większe koszty zostaną poniesione i tym dłużej będzie trwał stan zapaści oraz czas wychodzenie z niego – zaznacza CAS.

Eksperci negatywnie oceniają też tzw. wrzutki, czyli niespodziewane poprawki, jakie Sejm przegłosował w nocnych sobotnich głosowaniach. Czyli zmiany w ordynacji wyborczej, a także to, że premier będzie mógł samodzielnie odwoływać członków Rady Dialogu Społecznego. - Przedsiębiorcy potrzebują natychmiastowej pomocy, aby ratować miejsca pracy. Sytuacja polskich firm i pracowników jest dramatyczna! Tymczasem, w ostatniej chwili, do ustawy wprowadzono zapisy m.in. grożące paraliżem dialogu z przedsiębiorcami. Komplikując tak ustawę, rządzący de facto opóźniają jej wprowadzenie – ostrzega Lewiatan.

Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego
Gospodarka krajowa
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński
Gospodarka krajowa
Ireneusz Dąbrowski, RPP: Rząd sam sobie skomplikował sytuację
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Sławomir Dudek, prezes IFP: Polska ma najwyższy przyrost długu w Unii
Gospodarka krajowa
Wydatki świąteczne wciąż rosną, choć wolniej