Po miesięcznych negocjacjach Komisja Europejska zaakceptowała w ubiegłym tygodniu dwa z trzech filarów tarczy finansowej dla dużych przedsiębiorstw, tzw. tarczę płynnościową o wartości 10 mld zł (we wtorek) i pogram subsydiów o wartości 7,5 mld zł (w piątek). Teraz Polska czeka na zgodę Brukseli co do trzeciego komponentu – tzw. tarczy kapitałowej o wartości 7,5 mld zł. Pierwotnie PFR planował uruchomić cały program dla dużych firm za jednym zamachem, czyli po tym, jak Komisja wypowie się co do wszystkich jego elementów. Obecnie jednak, jak się dowiedzieliśmy, można liczyć na pewne przyspieszenie.
– Nawet jeśli Komisja nie zaakceptuje filara kapitałowego, ruszymy z pożyczkami i subsydiami – usłyszeliśmy w PFR. Kiedy to może nastąpić? – Najpóźniej w następnym tygodniu.
– Z jednej strony to dobra informacja, bo zupełnie nie rozumiem, dlaczego uruchomienie pomocy w formie pożyczek miałoby być uzależnione od zgody Komisji na inne formy pomocy – komentuje Grzegorz Baczewski, dyrektor generalny Konfederacji Lewiatan. – Z drugiej strony te programy, które już mają akceptację Komisji, powinny ruszyć z dnia na dzień – zauważa Łukasz Bernatowicz, wiceprezes BCC. – Wiele dużych firm jest w słabej kondycji i nawet ta kilkudniowa zwłoka może okazać się dla nich gwoździem do trumny – dodaje.
Jak podkreślają organizacje biznesowe, duże firmy z niecierpliwością czekają, aż pomoc publiczna zacznie trafiać także do nich. Dotychczas były pod tym względem prawie pomijane. Z tarczy finansowej PFR nie dostały do dziś ani grosza, a także w ramach tarczy antykryzysowej dla dużych podmiotów przeznaczonych jest niewiele instrumentów. Mogą się one ubiegać jedynie o dopłaty do wynagrodzeń z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych w razie przestoju ekonomicznego lub obniżenia wymiaru czasu pracy.
Inna sprawa, że nawet po uruchomieniu odpowiednich programów pomoc dla dużych firm nie popłynie w ciągu kilku dni, jak się to dzieje w przypadku MŚP. – To są ogromne programy pomocowe, każdy wniosek, sytuacja każdej firmy musi być rozpatrywana indywidualnie – zastrzega nasz rozmówca z PFR. A to może potrwać nawet dwa, trzy tygodnie. Warto przypomnieć, że tzw. finansowanie płynnościowe to przede wszystkim pożyczki, które mają być udzielane na korzystniejszych warunkach niż w bankach, ale które trzeba będzie zwrócić. Dla jednej firmy taka pożyczka może sięgnąć nawet 1 mld zł. Z kolei „preferencyjne finansowanie" to pożyczki umarzalne do wysokości 75 proc. ich wartości na pokrycie faktycznej szkody poniesionej przez przedsiębiorstwo na skutek Covid-19. Maksymalnie wartość tych subsydiów może sięgnąć 750 mln zł. ACW