– Nie bylibyśmy tym zaskoczeni – potwierdza Bartosz Marczuk, wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju. – Szacowaliśmy, że z tarczy finansowej PFR skorzysta 300–350 tys. firm z sektora MŚP, dla których została przewidziana pula 75 mld zł. Obecnie wygląda na to, że nie wszyscy skorzystają z tej formy pomocy.
Dotychczas PFR rozpatrzył wnioski od 273 tys. firm i przyznał 50,8 mld zł pomocy (to stan na 16 czerwca). Tu już prawie 68 proc. całej puli, ale wyraźnie widać, że o subsydia nie zwraca się już tak dużo firm jak jeszcze kilka tygodniu temu. W maju (gdy firmy składały wnioski w związku z trudną sytuacją za kwiecień), PFR wypłacił ok. 40 mld zł subsydiów, w I połowie czerwca (gdy firmy składały wnioski w związku z ich sytuacją w maju) – o wiele mniej, czyli ok. 10 mld zł.
– Oczywiście rzeczywistość może nas zaskoczyć i nagle sytuacja może się zmienić, ale na dziś można sądzić, że w ramach tarczy finansowej firmy MŚP sięgną po 60–65 mld zł – ocenia Marczuk.
Być może pewne oszczędności, choć niewielkie, uda się uzyskać także z innych programów pomocy. Według stanu na 12 czerwca z tarczy antykryzysowej do firm trafiło ok. 25 mld zł, a cała pula przewidzianej pomocy (jak wynika z naszych szacunków) to ponad 41 mld zł.
– Trudno dziś stwierdzić, jaka ostatecznie będzie skala wykorzystania programów wsparcia – komentuje Sławomir Dudek, główny ekonomista Pracodawców RP. Ale przyznaje, że jakieś oszczędności mogą się pojawić. Pytanie, co z nimi zrobić? Czy warto je przeznaczyć na obniżenie długu państwa, czy może lepiej natychmiast wydać np. na transfery socjalne?