Jak podał w poniedziałek GUS, produkcja sprzedana przemysłu wzrosła w czerwcu o 13,9 proc. wobec maja, gdy z kolei wzrosła o 10 proc. wobec kwietnia. W rezultacie wzrosła też o 0,5 proc. w ujęciu rok do roku, po spadku o 17 proc. w maju.
Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie szacowali, że spadek produkcji w ujęciu rok do roku wyhamował do 7,3 proc. Najwięksi optymiści sądzili, że produkcja zmalała o około 3 proc. rok do roku.
W kwietniu, gdy przez cały miesiąc obowiązywały ograniczenia aktywności ekonomicznej wprowadzone w celu stłumienia epidemii Covid-19, produkcja przemysłowa załamała się o niemal 25 proc. rok do roku, najbardziej od co najmniej 20 lat. Choć już w maju rozpoczęło się odbicie, część ekonomistów oceniała, że na ścieżkę wzrostu rok do roku aktywność w przemyśle jeszcze długo nie wróci.
W porównaniu do lutego, ostatniego miesiąca sprzed wybuchu pandemii koronawirusa, produkcja pozostaje wciąż o około 10 proc. niższa. Mimo to, ekonomiści mówią o V-kształtnym ożywieniu w tym sektorze.
Niespodzianka jest w dużej mierze efektem czynników o charakterze sezonowym i kalendarzowym. Czerwiec w tym roku liczył aż o dwa dni robocze więcej niż w ub.r. i o jeden dzień więcej niż maj. Po oczyszczeniu danych z wpływu tego rodzaju czynników, produkcja była w czerwcu o 4,9 proc. niższa niż przed rokiem i o 9,7 proc. wyższa niż w maju.