Przesunięcie ze środy na piątek posiedzenia RPP nie było zwiastunem poluzowania polityki pieniężnej, jak przypuszczała część analityków i inwestorów. Mało tego, piątkowy komunikat Rady miał dość jastrzębi wydźwięk. Zniknęło z niego zdanie, powtarzane w poprzednich miesiącach, że dotychczasowe rozluźnienie polityki pieniężnej „ogranicza ryzyko obniżenia się inflacji poniżej celu NBP w średnim okresie". Nowe prognozy Departamentu Analiz Ekonomicznych banku centralnego, które RPP poznała przed piątkowym posiedzeniem, sugerują bowiem, że inflacja w najbliższych latach będzie utrzymywała się w pobliżu tego celu (2,5 proc.), zamiast spaść wyraźnie niżej, jak sugerowały prognozy z lipca. DAE NBP spodziewa się też bardzo silnego odbicia PKB w 2022 r., po stosunkowo słabym przyszłym roku. – Perspektywa spadku inflacji w pobliże celu (a nie poniżej – red.) oraz mocne odbicie gospodarcze w 2022 r. są argumentami przeciw dalszemu znacznemu luzowaniu polityki pieniężnej – ocenili w poniedziałkowym komentarzu ekonomiści z banku Citi Handlowy.
Stopy mogą być niżej
Część komentatorów uważa jednak, że poluzowania polityki pieniężnej na jednym z kolejnych posiedzeń wciąż nie należy wykluczać. Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska, zwraca uwagę, że najnowsze prognozy DAE NBP nie zakładają wprowadzenia narodowej kwarantanny, co w jego ocenie jest bardzo prawdopodobne. – Po wprowadzeniu twardego lockdownu oczekiwana sytuacja gospodarcza w IV kw. br. ulegnie znaczącemu pogorszeniu w stosunku do scenariusza, który zarysowano w projekcji NBP – tłumaczy Borowski. Ten scenariusz zakłada, że po spadku o 3,6 proc. w br. w 2021 r. PKB Polski wzrośnie o 2,7 proc., a w 2022 r. aż o 5,8 proc. Wprowadzenie nowych ograniczeń aktywności ekonomicznej mogłoby pogłębić recesję w br. i jeszcze bardziej stłumić odbicie w 2021 r., ale też zdławić inflację. Zdaniem Borowskiego to skłoni RPP do złagodzenia polityki pieniężnej. – Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest zastosowanie przez Radę niekonwencjonalnych narzędzi polityki monetarnej przy pozostawieniu stopy referencyjnej na niezmienionym poziomie. Nie wykluczamy jednak, że Rada wprowadzi ujemne stopy procentowe – ocenia ekonomista Credit Agricole.
– Dalsze poluzowanie polityki pieniężnej jest kwestią czasu – przyznaje Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. – Kolejne kroki RPP mogą przyjąć różne formy: dalszego skupu obligacji, wzmocnienia instrumentów wspierających kreację kredytu lub ewentualnie symbolicznego cięcia stóp – tłumaczy ekonomista.
Złoty znów za mocny?
Większość ekonomistów uważa, że obniżka stopy referencyjnej NBP, która od maja wynosi 0,1 proc., jest nieprawdopodobna choćby z tego powodu, że jej wpływ na gospodarkę byłby znikomy, a jednocześnie mogłaby zaszkodzić stabilności sektora bankowego. Benecki zaznacza jednak, że taki ruch podkreśliłby „preferencję RPP dla słabszego złotego jako instrumentu wspierającego konkurencyjność eksportu". W piątkowym komunikacie Rada powtórzyła bowiem ocenę, że „brak wyraźnego i trwalszego dostosowania kursu złotego do wstrząsu wywołanego pandemią będzie ograniczał aktywność w krajowej gospodarce". W ostatnich dniach pod wpływem wyników wyborów w USA oraz doniesień o szczepionce na Covid-19 złoty wyraźnie się umocnił, co teoretycznie może być dodatkowym argumentem na rzecz poluzowania polityki pieniężnej. „Ten zapis wskazuje, że większość członków RPP preferowałaby słabszego złotego. Podtrzymujemy jednak zdanie, że Rada nie jest skłonna do aktywnego osłabiania złotego" – oceniają ekonomiści z Banku Ochrony Środowiska.