Premier Matusz Morawiecki mówi o Nowym Ładzie już od kilku miesięcy, jako ważnym, przełomowym programie odbudowy kraju po pandemii. Szczegóły są trzymane w tajemnicy, ale OKO.press podaje, że udało się ustalić kilka pozycji w programie. To m.in. kwota wolna od podatku w wysokości 30 tys. zł, emerytura bez podatku do 2,5 tys. zł, coś w rodzaju dodatków 500+ dla młodych ludzi, czy podwyżka składki zdrowotnej dla najlepiej zarabiających.
Wszystkie tego typu propozycje (oprócz wzrostu składki) oznaczałyby wzmocnienie kieszeni Polaków i popytu konsumpcyjnego, a jednocześnie byłby kosztowne dla finansów państwa. Trudno więc je nazwać inaczej niż prezentami wyborczymi.
Rzecznik rządu Piotr Müller na poniedziałkowej konferencji prasowej ani nie zaprzeczył, ani nie potwierdził, że takie propozycje pojawią się w Nowym Ładzie. Zaznaczał jedynie, że prezentacja programu ma się odbyć w marcu, i że ma on służyć odbudowie gospodarki.
Ujawnione propozycje (oprócz wzrostu składki) oznaczałyby wzmocnienie kieszeni Polaków i popytu konsumpcyjnego, a jednocześnie byłyby kosztowne dla finansów państwa. Trudno więc je nazwać inaczej niż prezentami wyborczymi.
Ile dokładnie mogliby skorzystać Polacy, ile straciłby budżet państwa – to trudno oszacować bez szczegółów danej propozycji. Nie mniej można rozważyć różne warianty. Największe korzyści i koszty przyniosłoby oczywiście wprowadzenie kwoty wolnej w wysokości 30 tys. zł rocznie dla wszystkich podatników (wobec ok. 8 tys. zł obecnie, choć system zakłada spadająca kwotą wolną, przy najwyższych zarobkach spada ona zera). Przy założeniu, że mamy w Polsce ok. 26 mln podatników i każdy mógłby zmniejszyć swój podatek o 5,1 tys. zł rocznie (zamiast 0-1,36 tys. zł obecnie), państwo mogłoby stracić ponad 70 mld zł. Takie wyliczenia przedstawiał resort finansów, gdy w 2017 r. toczyła się dyskusja nad podobnym projektem Kukiz'15.