Przedłużenie restrykcji oznacza m.in. zamknięte kluby nocne, utrzymanie rządowej rekomendacji pracy zdalnej oraz limity na koncertach, ślubach i innych wydarzeniach. Wstrzymanie z całkowitym otwarciem gospodarki poparli naukowcy, których zdaniem, aby krok ten był możliwy, trzeba zaszczepić większą część społeczeństwa obiema dawkami. Podkreślają również, że obecnie w Wielkiej Brytanii dzienna liczba przypadków to ponad 7 tys., i jeśli trend ten będzie trwał – do 21 czerwca na Wyspach będzie 21 tys. zakażonych dziennie. Podobne dane były widoczne ostatnio w lutym.
Jak podkreślają eksperci, przedłużenie restrykcji o kilka tygodni nie powinno znacząco zmienić prognoz dotyczących ożywienia gospodarczego, ponieważ większość z nich dotyczy głównie życia społecznego i rodzinnego, a nie gospodarki. – Jeśli liczba przypadków zakażenia koronawirusem będzie rosła w tempie 25 proc. z tygodnia na tydzień, wtedy może to uderzyć w zaufanie konsumentów. W takim wypadku może wzrosnąć niechęć m.in. do odwiedzania restauracji, pubów czy sklepów – stwierdził ekspert Pantheon Macroeconomics Samuel Tombs, który utrzymuje swoją prognozę 6,7 proc. odbicia PKB w tym roku. Nie tylko Wielka Brytania postanowiła zmienić swoje plany pod wpływem pandemii. W Moskwie z powodu wzrostu zakażeń ogłoszono obecny tydzień wolnym od pracy, zalecono pracę zdalną, zamknięto również punkty gastronomiczne w galeriach. Niemcy natomiast przedłużają stan epidemii do 30 września, a w Arabii Saudyjskiej od 1 sierpnia w życie wejdzie zakaz, zgodnie z którym osoby niezaszczepione nie będą miały wstępu do galerii handlowych. W tamtej kulturze mają one kluczowe znaczenie w życiu społecznym. GSU