Jak podał w środę GUS, tzw. bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (BWUK), który odzwierciedla oceny i oczekiwania gospodarstw domowych dotyczące ich sytuacji finansowej oraz stanu gospodarki, a także skłonność konsumentów do dokonywania ważnych zakupów, zmalał w czerwcu do -14,8 pkt z -14,6 pkt.
Wcześniej BWUK przez trzy miesiące rósł, a czerwcowa zniżka jest tak mała, że trudno wyciągać z niej daleko idące wnioski. Niepokoić może jednak to, że pomimo systematycznej poprawy sytuacji w gospodarce, konsumenci są wciąż w dużo gorszych nastrojach niż przed pandemią. Każdy ujemny odczyt BWUK oznacza bowiem, że wśród konsumentów pesymistów jest więcej niż optymistów. W lutym 2020 r., ostatnim miesiącu przed tym, jak Covid-19 sparaliżował polską gospodarkę, wskaźnik ten wynosił 1,3 pkt, choć był już pod wpływem informacji o sytuacji epidemicznej na świecie. W 2019 r. wynosił średnio 7,7 pkt.
Do zniżki BWUK przyczyniły się przede wszystkim gorsze niż w maju oceny dotyczące zmiany sytuacji finansowej gospodarstw domowych w ostatnich 12 miesiącach oraz bardziej pesymistyczne oceny perspektyw gospodarki w najbliższych 12 miesiącach. W drugą stronę obliczany przez GUS barometr nastrojów ciągnął m.in. wzrost skłonności Polaków do dokonywania ważnych zakupów.
Czerwcowe pogorszenie się nastrojów kłóci się nieco z odpowiedziami konsumentów na dodatkowe pytania, które od początku pandemii GUS zadaje w ramach tych badań. W czerwcu tylko 24 proc. ankietowanych oceniło, że sytuacja epidemiologiczna stanowi duże zagrożenie dla ich osobistego zdrowia, w porównaniu do 29 proc. w maju i ponad 36 proc. w kwietniu. Jak zauważyli ekonomiści z banku Pekao, różnica między odsetkiem osób, które uważają Covid-19 za duże lub umiarkowane zagrożenie dla ich zdrowia, a odsetkiem osób, które uważają, że to zagrożenie jest mało lub zerowe, jest obecnie najmniejsza od początku pandemii.
Polacy coraz mniej obawiają się też utraty pracy. W czerwcu tylko 16,5 proc. spośród pracujących respondentów oceniło, że sytuacja epidemiczna może pozbawić ich pracy lub zmusić do zaprzestania działalności gospodarczej. W maju odsetek ten wynosił 20,9 proc., a podczas poprzednich fal epidemii dochodził nawet do 50 proc.