Gospodarka na wakacjach

Aktywność w handlu detalicznym i w sektorze budowlanym była w lipcu sporo słabsza niż oczekiwali ekonomiści. Może to być konsekwencja tego, że zmęczeni pandemią Polacy w tym roku częściej niż zwykle wykorzystują lato do odpoczynku. Na to wskazują doniesienia z branży turystycznej.

Publikacja: 20.08.2021 10:52

Gospodarka na wakacjach

Foto: Bloomberg

Jak podał w piątek GUS sprzedaż detaliczna w ujęciu realnym (czyli w cenach stałych) wzrosła w lipcu o 3,9 proc. rok do roku, po zwyżce o 8,6 proc. w czerwcu. To najsłabszy wynik od lutego.

Jeszcze wiosną sprzedaż detaliczna rosła w tempie dwucyfrowym, ale był to w dużej mierze efekt niskiej bazy odniesienia sprzed roku, gdy aktywność w handlu zamarła pod wpływem pierwszej fali antyepidemicznych ograniczeń. W czerwcu i w lipcu ten efekt był już znacznie słabszy, co przyczyniło się do spadku dynamiki sprzedaży w ujęciu rok do roku. Mimo to, ekonomiści spodziewali się nieco lepszych wyników handlu. W ankiecie „Parkietu" przeciętnie szacowali, że sprzedaż detaliczna w lipcu wzrosła o 4,9 proc.

O tym, że hamowanie wzrostu sprzedaży detalicznej w lipcu nie było tylko efektem statystycznym, świadczyć zdaje się to, że po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych zmalała ona o 1,5 proc. w stosunku do czerwca, gdy z kolei wzrosła o 0,8 proc. To najsłabszy wynik od kwietnia, gdy sklepy w galeriach handlowych były zamknięcie w związku z trzecią falą Covid-19.

Rozczarowujące wyniki handlu detalicznego nie muszą jednak oznaczać, że słabnie popyt konsumpcyjny. Latem zmieniła się prawdopodobnie struktura wydatków konsumpcyjnych. Zamiast w sklepach zatrudniających co najmniej 10 osób (a tylko takie są objęte statystyką sprzedaży detalicznej), Polacy więcej wydają w punktach usługowych, w tym w hotelach i restauracjach. Wskazują na to dane banków dotyczące płatności kartami.

Z taką interpretacją piątkowych danych GUS spójne jest to, że w lipcu wyraźnie zmalała sprzedaż dóbr trwałego użytku: mebli oraz sprzętu RTV i AGD o 1,9 proc. rok do roku, a samochodów i motocykli o 2,9 proc. rok do roku.

„W lipcu Polacy wyjechali na wakacje i zaczęli kupować przeżycia zamiast dóbr. Stąd spadek sprzedaży o 1,5 proc. miesiąc do miesiąca po odsezonowaniu. Nie martwi nas to bardzo, bo zyskają usługi a przemysł jest w dobrej kondycji” – zauważyli na Twitterze ekonomiści z ING BSK.

Także ekonomiści z Santander Bank Polska oceniają, że negatywnie na wyniki handlu wpłynęły wakacje. „Wydaje się, że nie doszacowaliśmy potrzeb Polaków wyjazdu na wakacje po okresie lockdownów, z dala od galerii handlowych” – napisali w komentarzu. I dodali, że według ich przewidywań w II połowie 2021 r. sprzedaż detaliczna będzie rosła średnio w tempie 9,5 proc. rok do roku.

Innego zdania są ekonomiści z Credit Agricole Bank Polska. Według nich, zmiana struktury wydatków konsumpcyjnych, widoczna w lipcu, może się okazać trwała. „Prognozujemy, że w kolejnych miesiącach roczne tempo wzrostu sprzedaży będzie się dalej stopniowo obniżało” – napisał w komentarzu do piątkowych danych Krystian Jaworski z CA BP. Jak podkreślił, ten scenariusz jest spójny z wynikami badań koniunktury konsumenckiej GUS. Sugerują one m.in., że w sierpniu skłonność konsumentów do dokonywania ważnych zakupów była najniższa od kwietnia br.

Zdaniem Urszuli Kryńskiej, ekonomistki z PKO BP, jasne jest, że wyniki sprzedaży detalicznej nie odzwierciedlają w pełni trwającego wciąż boomu konsumpcyjnego. „Proces popandemicznej odbudowy konsumpcji znalazł się obecnie w miejscu, gdzie wydatki na usługi (m.in. związane z rozrywką i podróżami) rosną szybciej niż wydatki na towary (które dominowały po zniesieniu restrykcji) – sugerują to m.in. nasze wewnętrze dane o wydatkach kartowych” - tłumaczy. Według niej, istnieją jednak powody, aby oczekiwać, że wzrost sprzedaży detalicznej wyhamuje na trwałe. Jednym z nich jest inflacja.

W lipcu deflator sprzedaży detalicznej – czyli miara wzrostu cen w sklepach – sięgnął najwyższego od dekady poziomu 4,8 proc. rok do roku, po 4,1 proc. w czerwcu. Zdaniem ekonomistki z PKO BP, inflacja mogła stłumić popyt na elementy wyposażenia mieszkania.

Z drugiej strony, część ekonomistów uważa, że spadek sprzedaży mebli – podobnie jak samochodów – był przede wszystkim odzwierciedleniem ich mniejszej podaży, co z kolei było konsekwencją zaburzeń w łańcuchach dostaw. Jeśli tak, to w kolejnych miesiącach można oczekiwać odbicia sprzedaży w tych kategoriach.

„Biorąc pod uwagę oczekiwany spadek stopy bezrobocia i poprawę sytuacji dochodowej gospodarstw domowych, perspektywy konsumpcji oceniamy wciąż pozytywnie. Potwierdzają to m.in. wskaźniki koniunktury w handlu detalicznym, które znajdują się obecnie na wyższych poziomach niż przed wybuchem pandemii, choć w samym lipcu widoczny był nieznaczny ich spadek. W naszej ocenie konsumpcja pozostanie jednak solidnym wsparciem gospodarki” – podsumowuje Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium.

W lipcu rozczarowująca była też aktywność w sektorze budowlanym. Produkcja budowlano-montażowa wzrosła o 3,3 proc. rok do roku, po zwyżce o 4,4 proc. w czerwcu. Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie spodziewali się wyniku na poziomie 7 proc.

Szczegółowe dane sugerują, że za słabą koniunkturą w sektorze budowlanym stoi niewielki ruch w inwestycjach, szczególnie publicznych, m.in. infrastrukturalnych. Wartość produkcji budowlano-montażowej obejmująca roboty o charakterze inwestycyjnym była w lipcu na podobnym poziomie jak przed rokiem, choć – jak zauważyli ekonomiści z banku Santander BP – baza odniesienia z 2020 r. była wyjątkowo niska.

Dane GUS wskazują również, że o ile produkcja firm zajmujących się wznoszeniem budynków wzrosła w lipcu o 5,7 proc. rok do roku po spadku o 0,3 proc. w czerwcu, co wpisuje się w boom na rynku mieszkaniowym. Jednocześnie produkcja firm zajmujących się budową obiektów inżynierii lądowej i wodnej spadła o 5,9 proc. rok do roku, po wzroście o 0,4 proc. w czerwcu.

Kolejne miesiące powinny być już dla sektora budowlanego bardziej udane. Produkcja firm zajmujących się specjalistycznymi robotami, m.in. przygotowaniem gruntów pod budowę, wzrosła w lipcu o 17,1 proc. rok do roku, po 18,3 proc. w czerwcu.

„Naszym zdaniem sektor budowlany powinien wznowić ożywienie w dalszej części tego roku, wspierany wzrostem aktywności inwestycyjnej również w sektorze publicznym” – oceniają ekonomiści z Santander BP.

Gospodarka krajowa
NBP w październiku zakupił 7,5 ton złota
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego