Rada Ministrów dosyć niespodziewanie przyjęła dzisiaj projekt nowelizacji ustawy budżetowej na 2021 rok. Jak mówił premier Mateusz Morawiecki, plan dochodów budżetu został zwiększony z ok. 404,5 mld zł do 482,9 mld zł, plan wydatków – z 486,8 mld zł do 523,4 mld zł, a deficyt ma zostać zredukowany z 82,3 do 40,3 mld zł.
Jak wyjaśniał Morwiecki, nowelizacja jest podyktowana nie tyle trudną sytuacją finansów państwa, ale wprost odwrotnie – bardzo dobrą sytuacją po stronie dochodów, które będą o ok. 80 mld zł większe niż zakładano w pierwotnej ustawie. To dobra okazja – zdaniem rządu – by wspomóc gospodarkę w pandemicznym okresie i zwiększyć wydatki publiczne przede wszystkim na inwestycje. By jednak budżet mógł dokonać większych wydatków, konieczna jest właśnie jego zmiana.
Łącznie wydatki budżetu mają wzrosnąć o ok. 37 mld zł. Premier Morawiecki wyliczał na konferencji prasowej, że wydatki na inwestycje na drogi i koleje zostaną podniesione o 10,1 mld zł (z czego 6,5 mld zł – na koleje), dodatkowy 1 mld zł trafi na szkolnictwo wyższe, 1 mld zł – na ochronę zdrowia, 0,65 mld zł – na rolnictwo. Także w tym roku uruchomiony zostanie tzw. 6-proc. fundusz premiowy, na nagrody i premie dla urzędników sfery budżetowej.
Z kolei część nadwymiarowych dochodów budżetowych zostanie skierowana na redukcję deficytu. Zgodnie obecną ustawą budżetową limit dla deficytu to 82,3 mld zł, w nowelizacji ustalono go na 40,3 mld zł. Warto dodać, że gdyby nie planowany w noweli wzrost wydatków, dziura w kasie państwa w 2021 r. mogłaby wynieść 13 mld zł lub mniej.