Publikowane w kwietniu dane makroekonomiczne, dotyczące koniunktury w marcu, nie dadzą jeszcze pełnego obrazu załamania koniunktury w Polsce w związku z epidemią koronawirusa. Ekonomiści nie mają jednak wątpliwości, że zobaczymy już pierwsze zwiastuny głębokiej recesji.
– Marzec był miesiącem dwóch różnych gospodarczych światów. W pierwszych dwóch tygodniach gospodarka solidnie rosła, a ograniczenia podaży i popytu w handlu zagranicznym istotnie determinowały kondycję tylko pojedynczych branż i firm. W połowie miesiąca zaciągnięto ręczny hamulec – tłumaczy Marta Petka-Zagajewska, kierownik zespołu analiz makroekonomicznych w PKO BP.
Handlowa zagadka
W jej ocenie jednym z sektorów, które już w marcu wyraźnie odczuły skutki epidemii Covid-19, a raczej ograniczeń wprowadzonych przez rząd w celu jej stłumienia, jest handel detaliczny. – Na wynikach sprzedaży detalicznej (GUS mierzy ją w sklepach zatrudniających co najmniej 10 osób – red.) silnie zaważy zamknięcie galerii handlowych i wielu innych sklepów przy zachowaniu w wielu przypadkach jedynie kanału sprzedaży internetowej. Oczekujemy spadku sprzedaży o 6,5 proc. rok do roku w ujęciu realnym, co byłoby najsłabszym wynikiem do 2005 r. – mówi Petka-Zagajewska.