Przecena została zbudowana na czynnikach lokalnych i globalnych. Pierwsze ustawiły nastroje o poranku, a drugie przesądziły o pogłębieniu przeceny w końcówce sesji. Rano na plan pierwszy wybił się spadek akcji spółki Santander Polska, którą przeceniono o 8 procent – finalnie o 8,55 procent – po informacji, iż dominujący udziałowiec Banco Santander sprzedał akcje spółki po 436 złotych, co było ceną niższa od wczorajszego zamknięcia powyżej 500 złotego. Sprzedaż po cenie tak czytelnie oddalonej od wyceny rynkowej położyła się cieniem na wszystkich spółkach bankowych notowanych w Warszawie i finalnie indeks WIG-Banki oddał 4,08 procent. Tylko w WIG20 pozostałe cztery banki – Alior, mBank, Pekao i PKO BP – przeceniono od 1,5 do 4,5 procent. Drugą zmienną było negatywne przyjęcie przez rynki bazowe odczytów amerykańskiej inflacji CPI, które naprawdę były podatne na szerokie interpretacje – np. wskaźnik CPI spadł do 2,5 procent rok do roku – ale dla graczy ważny był sumaryczny obraz, który wymusił skokowe dostosowanie do wycen braku obniżki ceny kredytu na wrześniowym posiedzeniu FOMC o więcej niż 25 punktów bazowych. Pochodną były spadki na Wall Street, umocnienie dolara oraz związane z tym osłabienie złotego, których GPW nie mogła zignorować. Mieszanka presji spadkowej z otoczenia i lokalnej przeceny banków zaowocowała przesileniem technicznym na wykresie WIG20, który połamał dziś poziom 2300 pkt., gdzie wczoraj szukał konsolidacji. Efektem jest skierowanie uwagi graczy na wsparcia w rejonie 2200-2193 pkt., gdzie wyczerpała się ostatnia fala spadkowa. Prognozując jednak przecenę WIG20 o dalsze 3 procent warto brać pod uwagę fakt, iż częścią układu sił są również spadki na rynkach bazowych i korelacja GPW ze światem. W efekcie lokalne zmienne – zwłaszcza techniczne – mogą zejść na drugi plan.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.