Poniedziałkowy handel na giełdzie w Warszawie przebiegał pod znakiem wyprzedaży akcji. WIG20, który podczas sesji tracił nawet ponad 5 proc. na finiszu zmniejszył stratę do 3,1 proc. Z kolei WIG zniżkował o 3,35 proc. powiększając stratę liczoną od majowego szczytu hossy do ok. 12 proc.
Czytaj więcej
W związku z wzrostem globalnych obaw o recesję w USA spotęgowanych krachem na japońskiej giełdzie w poniedziałek spadki bitcoina gwałtownie przyspieszyły.
Do pozbywania się akcji przekonały inwestorów fatalne nastroje na pozostałych rynkach akcji, na których handel został całkowicie zdominowany przez sprzedających. Fala wyprzedaży objęła najpierw azjatyckie parkiety. W przypadku giełdy w Tokio można mówić nawet o panice, która ściągnęła indeks Nikkei 12,4 proc. w dół. To największy dzienny spadek tego wskaźnika od czasu krachu z 1987 roku. Wyraźnie zniżkowały także wszystkie giełdy w Europie, ale skala przeceny nie była już aż tak drastyczna. Spadki głównych indeksów sięgały maksymalnie ok 4-5 proc., przy czym w przypadku największych zachodnioeuropejskich wskaźników było to ok. 2-3 proc.
Czytaj więcej
Inwestorzy powinni się liczyć z większą zmiennością. Zakładamy, że listopad i grudzień przyniosą poprawę koniunktury. Skala poprawy może dać wskazówkę czy to korekta czy zmiana trendu – tak o dzisiejszych spadkach na giełdach mówi Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI.
Negatywnym
nastrojom poddali się również amerykańscy inwestorzy. Przecena na giełdach to
efekt rosnących obaw przed recesją w USA, które pojawiły się już w piątek po bardzo
słabych danych z amerykańskiego rynku pracy. Zapewne na wyobraźnię inwestorów podziałał także krach na japońskiej giełdzie. Jednocześnie pojawiły się spekulacje, że Fed może
zdecydować się we wrześniu na głębsze cięcie stóp procentowych w celu
opanowania sytuacji, choć nie brakuje głosów, że może to być spóźniony ruch.