Na wieńczącym lipiec posiedzeniu Fed stóp procentowych raczej nie zmieni, ale może udzielić nowych wskazówek co do nadchodzącego cyklu obniżek. Pierwsza spodziewana jest we wrześniu, czyli w zaokrągleniu 14 miesięcy od ostatniej w cyklu podwyżki (od której teraz mija właśnie rok). Patrząc przez pryzmat historycznych statystyk, ten okres oczekiwania na obniżkę jest już dość mocno wyśrubowany, aczkolwiek jeszcze mieści się w normie. Dla porównania, w 2007 r. na cięcie trzeba było czekać 15 miesięcy (wtedy tak długie utrzymywanie wysokich stóp mocno odbiło się potem czkawką gospodarce). Z historycznego punktu widzenia kluczowe jest to, czy wyczekiwany początek obniżek będzie zwiastunem recesji (jak w ostatnich trzech przypadkach), czy też nie (jak w 1998 i 1995). W tym pierwszym przypadkuzachowanie S&P 500 było negatywne, a w drugim... ponadnormatywnie pozytywne.
Kolejną podpowiedzią co do recesji lub „miękkiego lądowania” będą piątkowe dane z rynku pracy w USA. Przypomnijmy, że przed miesiącem okazało się, że stopa bezrobocia wspięła się najwyżej od 31 miesięcy. Ubiegłotygodniowe dane o PKB w II kwartale okazały się lepsze od prognoz.