W minionym tygodniu WIG20 trzykrotnie zyskiwał, a dwie sesje zakończył spadkami. Były one jednak na tyle silne, że zaważyły o wyniku całego tygodnia. We wtorek indeks dużych spółek osunął się o 2,5 proc., z kolei w piątek stracił 1,37 proc. Tym samym indeks krajowych blue chips kontynuuje korektę w ramach kanału spadkowego, rozpoczętego w połowie maja. Po czwartkowej sesji optymistyczni inwestorzy mogli mieć co prawda nadzieję na wybicie z tej formacji, ale taka próba została powstrzymana przez niedźwiedzi już w pierwszych minutach piątkowej sesji.
Kluczowym wydarzeniem w piątek była oczywiście publikacja raportu z amerykańskiego rynku pracy, który okazał się być silniejszym od oczekiwań analityków. Reakcja rynków była bardzo gwałtowna. Dolar wystrzelił do góry, podobnie jak rentowności obligacji skarbowych. Atmosfera na europejskich rynkach akcji zaś bardzo zgęstniała, aczkolwiek to WIG20 plasował się na szarym końcu tabeli. Indeksy amerykańskie w pierwszych godzinach piątkowego handlu utrzymywały się jednak dość blisko poziomów zamknięć z czwartku. Mocno traciły za to złoto i srebro.
WIG20 ma za sobą trzeci z rzędu spadkowy tydzień, który zredukował jego tegoroczną stopę zwrotu do ledwie 3,7 proc. Głównego winowajcę osłabienia oczywiście nie trudno wskazać, bo są jest nim sektor finansowy. Indeks WIG-banki w miesiąc stracił około 8 proc.