Poranek maklerów: Banki lokomotywą w Warszawie

Indeks WIG20 urósł wczoraj aż o 2,31 proc. i koniec korekty na krajowym rynku wydaje się bliski. Na światowych parkietach trend wzrostowy trwa w najlepsze – podkreślają analitycy.

Publikacja: 13.03.2024 08:56

Poranek maklerów: Banki lokomotywą w Warszawie

Foto: Bloomberg

Eksperci zwracają uwagę na zaskakującą reakcję inwestorów na publikację wczorajszych danych o inflacji w USA. Choć odczyty okazały się nieco wyższe od prognoz, nikogo to nie wystraszyło, a wręcz zachęciło do zakupów. „Można odnieść wrażenie, że nie ma znaczenia ich wartość, ale fakt ich opublikowania” – piszą o wczorajszych danych analitycy.

Sporo zyskały praktycznie wszystkie główne giełdy. Paryski CAC40 przesunął się w górę o 0,84 proc., a frankfurcki DAX o 1,23 proc. Oba wskaźniki zanotowały nowe historyczne rekordy. W USA S&P 500 wzrósł o 1,12 proc., a Nasdaq Composite o 1,54 proc. Jeszcze lepiej spisał się nasz WIG20, rosnąc o 2,31 proc. przy wysokich obrotach. Indeks napędzały banki po sygnale z KNF, że będą mogły zwiększać dywidendę. W przypadku WIG20 taka zwyżka pozwala myśleć o zakończeniu korekty. Na razie indeks jest na poziomie 2425 pkt, a do lutowego szczytu hossy brakuje mu jeszcze około 70 pkt.

Przed dzisiejszą sesją analitycy są raczej ostrożni i dopuszczają możliwość lekkiej korekty wczorajszych zwyżek. Inwestorów nie czekają dziś publikacje żadnych istotnych danych makro – pojawią się one dopiero jutro.

Niezwykły pokaz siły rynków akcji

Kamil Cisowski, DI Xelion

Wprawdzie wtorkowa sesja rozpoczynała się w Europie w dość pozytywnych nastrojach, było jednak wiadomo od rana, że mogą się one gwałtownie zmienić pod wpływem odczytu amerykańskiej inflacji. Gdy okazało się jednak, że drugi miesiąc z rzędu zaskoczyła ona negatywnie, zarówno na poziomie głównego odczytu, jak i inflacji bazowej, nie tylko nie było reakcji negatywnej, ale wręcz zobaczyliśmy wzrosty po obu stronach Atlantyku. CPI w lutym wzrosła z poziomu 3,1% r/r do 3,2% r/r, a inflacja bazowa spadła z 3,9% r/r do 3,8% r/r. W obu przypadkach były to odczyty o 0,1pp wyższe od oczekiwań, a w przypadku inflacji bazowej oznaczały drugi z rzędu wzrost o 0,4% m/m, poziom niezbyt spójny z dalszym szybkim podążaniem w stronę celu Fed. W popularnym wśród amerykańskich komentatorów „szybkim ujęciu” zannualizowanego wskaźnika 3-miesięcznego oznacza to wzrost o 4,2%, najwyższy od czerwca. Inflacja „superbazowa” wyliczana przez Bloomberg (ceny usług z wyłączeniem tych powiązanych z mieszkaniami, żywnością i energią) wzrosła o 0,5% m/m. Wprawdzie dane przełożyły się na wzrost rentowności (w przypadku amerykańskich 2-latek z 4,54% do 4,59%), ale i on przyszedł z trudem, pozwalając giełdom na zwyżki. Rynek pozostaje ewidentnie zafiksowany na słowach J. Powella z przesłuchania przed Senatem, nie pamiętając, że w przeszłości pod wpływem danych potrafił on szybko zmieniać retorykę. Być może lekkie otrzeźwienie przyjdzie po marcowym posiedzeniu, na razie początek obniżek stóp w 2Q2024 wciąż jest traktowany jako niemal przesądzony. Główne indeksy europejskie rosły wczoraj od 0,61% (IBEX) do 1,31% (FTSE MiB).

WIG20 wzrósł o 2,31%, mWIG40 o 1,24%, a sWIG80 o 0,82%. Obroty sięgnęły 1,65 mld zł. WIG_Banki zyskał 3,27%, co przełożyło się na nowe szczyty po tym, jak podczas Forum Bankowego wiceprezes KNF zasugerował, że w polepszającym się otoczeniu możliwe są wypłaty dywidend w wysokości nawet 100% zysku za 2024 r. Silnie drożały PZU (+2,30%), Dino (+2,60%), LPP (+1,81%), a w mWIG40 m.in. Budimex (+4,58%), XTB (+3,12%) oraz Benefit (+2,08%).

S&P500 wzrosło o 1,12%, NASDAQ o 1,54%, dziewięcioprocentowy spadek odnotował VIX, powracając do bardzo niskich poziomów. Skutki odczytu inflacji było widać tak naprawdę wyłącznie na kruszcach, które korygowały się po ostatnich wzrostach. Całe spadki z poprzednich dwóch sesji wymazała nVIDIA (+7,16%), silnie drożała reszta spółek, na których ostatnio widać było realizację zysków, m.in. Meta Platforms (+3,34%) czy Eli Lilly (+2,80%). Taniały tak naprawdę wyłącznie spółki z sektorów wydobycia kruszców, czystej energii i linie lotnicze.

Rynki azjatyckie mają dzisiaj poważny problem z przyłączeniem się do ruchu w USA, na minimalnych plusach jest Hang Seng, ale spadają Nikkei oraz Sensex. W Japonii tematem dnia jest zaakceptowanie przez Toyotę i szereg innych firm żądań podwyżek pracowniczych, co wywiera dalszą presję na BoJ, by przynajmniej minimalnie znormalizował politykę pieniężną. Wczorajsza sesja była zupełnie wyjątkowa, podobnej reakcji na wyższą od prognoz inflację nie było od początku cyklu podwyżek, ale testem trwałości tego ruchu może okazać się dopiero czwartek, gdy PPI potencjalnie potwierdzi, że „lepkość” cen w USA staje się faktem. Dziś, w absencji ważniejszych danych, nie należy się zapewne spodziewać wielkich zmian indeksów w Polsce i Europie, choć delikatna korekta wczorajszej euforii wydaje się dość prawdopodobna.

Odczyt inflacji nie wystraszył kupujących

Ignacy Budkiewicz, BM BNP Paribas Bank Polska

Najważniejszym wydarzeniem dnia, na które oczekiwali światowi inwestorzy, była publikacja inflacji z gospodarki Stanów Zjednoczonych. Zarówno inflacja CPI w ujęciu r/r zaskoczyła do góry (3,20% vs. 3,10%), jak i inflacja bazowa CPI, która spadła do poziomu 3,80% przy prognozie na poziomie 3,70% r/r. Inflacja bazowa CPI była także wyższa od oczekiwań w ujęciu m/m (0,40% vs. 0,30%). Takie odczyty wskaźnika podtrzymują teorię o dłuższym horyzoncie utrzymywania wyższych stóp procentowych przez Fed, co powinno negatywnie oddziaływać na rynek akcji. Jednakże indeks S&P500 już od pierwszej godziny handlu wykazywał przewagę strony kupującej, co może świadczyć o zdyskontowaniu przez rynek perspektywy późniejszych obniżek stóp procentowych. Ostatecznie najważniejszy indeks zza oceanu zakończył dzień z wynikiem 1,12%.

Pozytywnie wypadła także sesja na Starym Kontynencie, gdzie niemiecki indeks DAX zyskał 1,23%, a francuski CAC40 wzrósł o 0,84%. Jeszcze lepiej zaprezentował się rodzimy rynek, gdzie indeks największych spółek wzrósł o 2,31%, przy znacznych obrotach na poziomie 1,43 mld PLN, co może świadczyć o udziale zagranicznego kapitału. Notowania przebiły psychologiczny poziom 2400 pkt. bez większego problemu, co może wpisywać się w teorię o zakończeniu korekty rozpoczętej pod koniec lutego. Wśród komponentów indeksu zaledwie dwa podmioty zanotowały stratę – JSW (-2,08%) oraz PGE (-0,27%). Liderami wzrostów byli przedstawiciele sektora finansowego – Alior Bank (5,28%) i mBank (4,56%), a cały indeks WIG-Banki zyskał 3,27%.

Przecena dotknęła instrumentów dłużnych i rentowności 10-letnich obligacji polskiego rządu wzrosły do poziomu 5,37%.

Głównym wydarzeniem z perspektywy danych makroekonomicznych będzie dziś publikacja danych dotyczących produkcji przemysłowej ze strefy euro za styczeń. W ujęciu miesięcznym konsensus oczekuje spowolnienia dynamiki do poziomu -1,00% (poprzednio +2,60%). W ujęciu rocznym konsensus przewiduje, że produkcja przemysłowa spadła do -2,70% z +1,20%.

Trend wzrostowy trwa w najlepsze

Paweł Śliwa, BM mBanku

Zieleń rozlała się szeroko na światowych parkietach. Polska nie jest tutaj wyjątkiem. Motywatorem były podane dane o inflacji zza oceanu. Większość głównych indeksów zamknęła się powyżej lub w okolicach 2% wzrostów. Słabiej radziły sobie średnie spółki, co widać po wyniku SWIG80. Urósł „tylko” 194 punkty, czyli 0,82%.

Lokomotywą wzrostów były sektor bankowy i budowlany. Oba pokonały barierę 3%. Polski sektor finansowy od wielu tygodni zyskuje na wartości. Wczoraj WIG-Banki pokonał barierę 13000 punktów, tworząc nowy historyczny szczyt. Aktywność byków w tym tygodniu jest już większa niż spadki z ubiegłego. Próżno wiec szukać tutaj słabości, pomimo że wskaźnik RSI już od dawna informuje o wykupieniu.

W Europie dobry nastrój jest kontynuowany. We Francji główny benchmark CAC40 utrzymuje się powyżej 8000 punktów. Oznacza to, że w ciągu czterech sesji byki przesunęły się na północ o blisko 200 punktów. Wskazanie gdzie zakończy się ten rajd, jest zgadywaniem. Można przywołać starą maksymę giełdową, że trend trwa dłużej, niż się wszystkim wydaje.

Bliźniacza sytuacja jest na niemieckim parkiecie. Indeks DAX wzrósł o 1,23%. Zbliża się w szybkim tempie do 18000 punktów. Jest to efekt krótkich korekt zarówno w osi ceny, jak i czasu. Kluczowym wsparciem pozostają minima z ubiegłego tygodnia, czyli strefa 17600 punktów.

W USA motorem napędowym ostatniej sesji były dane o inflacji. Można odnieść wrażenie, że nie ma znaczenia ich wartość, ale fakt ich opublikowania. Byki wstrzymywane przez kilka ostatnich dni przeszły do ataku. Największym zainteresowaniem cieszyli się giganci, czyli spółki o największej wartości. Nasdaq100 zyskał 1,49%, podobnie jak i cały technologiczny parkiet. Odbił się tym samym od wsparcia 17900 punktów. To dobry prognostyk dla tworzenia impulsu wzrostowego. S&P500 zyskał 57 punktów, co nie kończy aktualnego trendu. Ten trwa w najlepsze. Niedźwiedzie co któryś tydzień próbują przypomnieć o swojej obecności, ale ten chyba będzie należał do byków.

Giełda
GPW czeka na nowy impuls
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Wokół zwyżki, a krajowy rynek dalej swoje
Giełda
Analiza poranna – Dziś inflacja z USA
Giełda
WIG20 z podwójnym szczytem. Prawie 20-proc. przecena 11 bit studios
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
Indeksy w Warszawie nie palą się do korekty
Giełda
Kolejny rok przewagi USA