Rynek przeceniał się dziś pod presją spadkową z rynków bazowych, które od poranka cofały się w kontekście pytań o korektę. W pierwszej fazie w podażowym obozie grał uważnie obserwowany w Warszawie niemiecki DAX, gdy w końcówce rynek musiał odpowiadać na spadkowy początek sesji na Wall Street, gdzie pod presją sprzedających był sektor technologiczny. Z perspektywy końca sesji w Warszawie widać, iż o spadku WIG20 o 1,28 procent przesądziła jednak poranna przecena, a zamknięcie dnia koszyka blue chipów wypadło kilka punktów wyżej do dołka sesji zagranego w końcówce drugiej godziny rozdania. W przypadku szerokiego rynku straty były czytelnie mniejsze i indeks WIG oddał 0,89 procent przy blisko 1,1 mld złotych obrotu, gdy w WIG20 obrócono akcjami za niespełna 877 mln złotych. Ciekawie po sesji prezentuje się układ techniczny na wykresie WIG20, który skończył sesję poniedziałkową połamaniem psychologicznej bariery 2400 plot., a dziś w skrajnym punkcie dnia osunął się w rejon 2363 pkt., przy zamknięciu w rejonie 2368 pkt. W praktyce połamana została strefa wsparcia 2400-2380 pkt., co przekłada się na przymus szukania wsparć na niższych poziomach. Niestety, kolejne zalegają dopiero w rejonach 2300-2290 pkt. i 2200-2161 pkt., więc rozdanie wtorkowe jawi się jako groźne dla strony popytowej i zachęcające dla strony podażowej. Właściwie jedynym argumentem byków jest fakt, iż odejście WIG20 od szczytu hossy w rejonie 2495 pkt. przekroczyło już 5 procent, więc w grze powinny być kapitały liczące na wyczerpanie korekty. Niestety, rynek nie może zapominać, iż po czterech miesiącach zwyżek do swojej korekty mogą zbierać się właśnie indeksy giełd bazowych, których spadki będą trudne do zignorowania przez graczy Warszawie. Sumując, ryzyko pogłębienia korekty jawi się jako większe niż w końcówce poprzedniego tygodnia.

Adam Stańczak

Analityk

DM BOŚ Wydział Analiz Rynkowych

Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.