Po trzech dniach spadkowych WIG20 wreszcie poszedł w górę, ale tylko o skromne 0,25 proc. Po bardzo obiecującej pierwszej godzinie handlu można było liczyć na więcej. Lepiej spisały się mniejsze spółki. Cały luty wypada dla flagowego indeksu jednak korzystnie, wzrost sięgnął 6,06 proc. Straty ze stycznia zostały odrobione ze sporą nawiązką. Niemiecki DAX na ostatniej sesji lutego poszedł w górę o 0,44 proc., ustanawiając kolejny w tym tygodniu historyczny rekord. Cały miesiąc indeks zamknął z wynikiem 4,58 proc. na plusie. Dla porównania CAC 40 zyskał w lutym 3,54 proc., a brytyjski FTSE-100 wyszedł praktycznie na zero. Nie mogą narzekać inwestorzy z Nowego Jorku. Wczorajsza sesja zakończyła się zwyżkami głównych indeksów sięgającymi nawet 0,9 proc., a w całym miesiącu S&P 500 wzrósł o 5,17 proc., natomiast wskaźnik rynku Nasdaq aż o 6,12 proc. W ujęciu miesięcznym rewelacyjnie wypada parkiet w Tokio. Indeks Nikkei 225 zyskał 7,94 proc., kontynuując rajd ze stycznia, gdy zwyżka przekroczyła 8 proc. Po pobiciu w ostatnich tygodniach rekordu z końcówki lat 90. indeks się nie zatrzymuje i, jak zwracają uwagę analitycy, przypomina obecnie hiperbolę. Można tam oczekiwać więc utrzymania ogromnej zmienności. Widać to było także dziś z rana – marzec japońska giełda rozpoczęła bowiem z przytupem, Nikkei 225 zyskał dzisiaj aż 1,9 proc. Na co jeszcze poza sytuacją na japońskim rynku zwracali uwagę przed startem dzisiejszej sesji eksperci?
Inflacja w Europie spada, ale nie zaskakuje
Kamil Cisowski, DI Xelion
Czwartek był przede wszystkim dniem danych inflacyjnych. Niestety te z Europy były niejednoznaczne i raczej nie będą miały wielkiego wpływu na stanowisko EBC. Inflacja CPI we Francji spadła zaledwie z 3,1% r/r do 2,9% r/r, podczas gdy oczekiwano ruchu o skali 0,2pp wyższej. W Hiszpanii zobaczyliśmy ruch z 3,4% r/r do 2,8% r/r (prognozy: 2,7% r/r), jedynie w Niemczech spadek z 2,9% r/r do 2,5% r/r lekko przekraczał prognozy. Kurs euro aprecjonował się po danych francuskich, ale później EURUSD spadło z 1,0850 do nawet 1,08. Gdy inflacja bazowa PCE okazała się zbieżna z oczekiwaniami (2,4% r/r, 2,8% r/r w ujęciu bazowym) na całym rynku długu miał miejsce rajd ulgi – rentowności bundów spadły z 2,5% do nawet 2,4%, a amerykańskich obligacji skarbowych z 4,32% do 4,23%, ale na rynku walutowym finalnym beneficjentem był dość zaskakująco dolar. Europejskie giełdy zachowywały się wczoraj bardzo niejednorodnie – najsłabszy spośród głównych indeksów IBEX tracił 0,67%, a najsilniejszy DAX zyskiwał 0,44%. Różnice między parkietami strefy euro są po pierwszych dwóch miesiącach naprawdę wyraźne – wspomniana giełda w Madrycie jest na minusach YTD, we Frankfurcie dotychczasowe zwyżki przekraczają 5,5%.
WIG20 wzrósł wczoraj o 0,25%, mWIG40 o 0,66%, a sWIG80 o 0,74%. Po rekordowych i wyraźnie wyższych od oczekiwań zyskach w 4Q2023 o 7,03% rósł Alior, cały sektor zyskiwał 1,94%, co jednoznacznie pokazuje słabość reszty komponentów głównego indeksu. Dla WIG20 potężnym balastem był spadający o 2,97% Orlen, 1,59% traciło LPP. W mWIG40 o 3,55% drożał Budimex, o 2,29% ING, a o 2,18% Benefit, ale sporo odejmowała przeszło dziesięcioprocentowa przecena Amrestu po raporcie.
S&P500 zyskało wczoraj 0,52%, a NASDAQ 0,90%. Wzrostów z poranka nie utrzymał Bitcoin, ale apetyt na ryzyko za oceanem wciąż wydaje się spory. W roli jednego z największych beneficjentów boomu na AI umacnia się AMD – spółka drożała wczoraj o 9,06%, przekroczyła 300 mld USD kapitalizacji i z perspektywy wskaźnikowej jest droższa niż nVIDIA, bazując głównie na oczekiwaniach, że skokowy wzrost przychodów ma dopiero przed sobą (w 4Q2023 rosły one o „ bardzo skromne” 69% r/r).