Na GPW przez większość dnia panował wczoraj marazm, ale na dwie godziny przed końcowym dzwonkiem popyt na szczęście się przebudził. Zbiegło się to z początkiem handlu za oceanem, więc najprawdopodobniej o wynikach sesji na Książęcej przesądził właśnie amerykański kapitał. WIG20 zyskał 1,55 proc. i jak zauważają analitycy, zdrożały wszystkie obecne w nim spółki. Na giełdach w Europie Zachodniej sesja miała podobny przebieg, choć zwyżki tam nie przekraczały 1 proc. Z kolei w USA nie udało się podtrzymać zeszłotygodniowej euforii. Korekta nie okazała się jednak zbyt bolesna – S&P 500 stracił symboliczne 0,09 proc., a Nasdaq 0,3 proc. Analitycy zauważają, że bardzo dobrze poradziła sobie dziś z rana giełda w Tokio, gdzie indeks Nikkei wzrósł o przeszło 3 proc. i znalazł się najwyżej od 1990 r. To dobrze wróży na początek sesji w Europie. Jednak jej końcowe wyniki i tak zależeć będą najprawdopodobniej od danych o amerykańskiej inflacji, które poznamy po południu naszego czasu.
Czy inflacja podtrzyma euforię na rynkach?
Kamil Cisowski, DI Xelion
Po mocnym piątkowym zamknięciu w USA rynki w Europie otwierały się w poniedziałek na plusach. Przez większość sesji nie następowała kontynuacja ruchu, ale w okolicach piętnastej czasu polskiego przed otwarciem w USA rozpoczęły się wzrosty, których efektem były stopy zwrotu na poziomie 0,54%-0,97% na głównych parkietach strefy euro. FTSE100, które po słabym 2023 r. ponownie wyróżnia się negatywnie, zyskało zaledwie 0,01%.
WIG20 wzrósł o 1,55%, mWIG40 o 0,69%, jedynie sWIG80 spadł o 0,12%. Drożały wszystkie komponenty głównego indeksu, najsilniej Cyfrowy Polsat (+7,69%) i mBank (+3,37%). W mWIG40 tabeli przewodziły Neuca (+4,66%), InterCars (+3,53%) i Amrest (+3,02%).
W USA pomimo potężnego momentum indeksy delikatnie się korygowały po przecenie w drugiej połowi sesji – S&P500 spadło o 0,09%, a NASDAQ o 0,30%. Przeceniała się m.in. Tesla (-2,81%), Microsoft (-1,26%) czy Amazon (-1,21%).