W dużej mierze dzięki Orlenowi i PGE, ale też dzięki 11 innym spółkom WIG20 zyskał wczoraj 1,15 proc. i znalazł się na poziomie nieco ponad 2306 pkt. Do szczytu z grudnia brakuje mu jeszcze niespełna 75 pkt, a na drodze do tego celu raczej nie widać poważniejszych przeszkód. Z innych indeksów bardzo dobrze spisał się zwłaszcza mWIG40, który zyskał 2,12 proc. i zanotował nowy historyczny rekord. Na głównych zagranicznych rynkach panowały wczoraj zmienne nastroje. Giełdy w Europie Zachodniej odreagowywały jeszcze posiedzenie Fedu, ale duży wpływ miał też na nie, zwłaszcza na sektor bankowy, bardzo rozczarowujący raport finansowy BNP Paribas. Francuska giełda traciła najwięcej, bo prawie 0,9 proc. W Nowym Jorku tymczasem inwestorzy puścili już chyba w niepamięć słowa szefa Fedu, a zamiast tego skupili się na wynikach spółek. Indeksy S&P 500 i Nasdaq urosły po około 1,3 proc. i ponownie kierowały się ku rekordowym poziomom. Jak podkreślają analitycy, dziś poznamy dane o zatrudnieniu w USA, a odczyt ten zwykle generuje dużą zmienność na rynkach. Może to oznaczać rozbudowę korekty lub przynieść nowe historyczne szczyty na S&P 500.
Meta gwiazdą sezonu, mocny raport Amazonu
Kamil Cisowski, DI Xelion
Rynki europejskie musiały w czwartek odreagować przebieg posiedzenia Fed i wieczorne spadki w Nowym Jorku, ale skala szkód z tego tytułu była ograniczona. Być może nawet większą rolę odgrywała w przecenie słabość sektora bankowego (-2,65% na poziomie Stoxx Banks) związana z olbrzymim rozczarowaniem wynikami BNP Paribas (-9,21%), najważniejszego banku na kontynencie. BNP mocno ciążyło CAC40, które ze stopą zwrotu na poziomie -0,89% było najsłabszym spośród głównych indeksów w Europie. O 0,63% spadał IBEX, ale pozostałe rynki traciły raczej niewiele.
WIG20 zyskał 1,15%, mWIG40 2,12%, a sWIG80 0,84%. Polski sektor bankowy został niemal całkowicie uchroniony przed przeceną, w czym ogromną rolę odegrał rewelacyjnie przyjęty raport ING (+13,10%), które do indeksu średnich spółek wniosło niemal pięciokrotnie większą kontrybucję niż drugi w kolejności Tauron (+5,45%). O WIG20 zadbał natomiast prezes Obajtek, oddając się do dyspozycji rady nadzorczej Orlenu. Jego szybkie odwołanie zapewniło najlepszą sesję od powyborczej euforii, notowania spółki rosły o 4,65%. W świetnym dla spółek energetycznych dniu o 4,96% drożało PGE, 3,04% zyskiwało Dino.
Jeszcze w trakcie sesji indeksy amerykańskie odrobiły większość strat wywołanych posiedzeniem Fed, S&P500 zyskało 1,25%, a NASDAQ 1,30%. Mocne zachowanie Apple, Meta Platforms i Amazonu wskazywało na duże apetyty związane z raportami, które miały zostać opublikowane po zamknięciu, dalsze spadki rentowności długu zostały zablokowane przez bardzo solidny raport ISM z amerykańskiego przemysłu (wzrost z 47,4 pkt. do 49,1 pkt. zamiast oczekiwanego spadku do 47,2 pkt.). Mega-capy tym razem nie rozczarowały. Najsłabiej wypadło Apple, które przekroczyło nieznacznie prognozy przychodów i zysków. Nie przeszkodziło to spółce odnotować trzyprocentowej przeceny w handlu posesyjnym, za którą odpowiadał przede wszystkim większy niż się spodziewano spadek sprzedaży w Chinach (-13% r/r). Świetnie wypadł Amazon, obalając obawy o słabnący wzrost AWS i oferując prognozy zysku operacyjnego w kolejnym kwartale wyższego od oczekiwań analityków o około 1 mld USD. W handlu posesyjnym notowania rosły o ponad 7%. Tytuł gwiazdy sezonu jednak zdecydowanie należy się Meta Platforms. Spółka pobiła prognozy w każdym aspekcie, poinformowała, że spodziewa się w kolejnym kwartale przychodów o ponad 10% wyższych od oczekiwań i ogłosiła pierwszą w historii dywidendę oraz dodatkowych 50 mld USD buybacku. Po zamknięciu jej akcje drożały o ponad 15%, w chwili obecnej Meta wydaje się też członkiem FAAMG, który najszybciej i w największej skali zmienia swój model działalności dzięki AI, stawiając bardzo wysoko poprzeczkę Alphabetowi, który ewidentnie pozostał w tyle w kwestii transformacji biznesu reklamowego.