Wieczorne przemówienie Powella nie przyniosło żadnych rewelacji, choć wypowiedź prezesa Fed była nieco bliższa temu, co mówili ostatnio inni członkowie Rezerwy Federalnej. Powell stwierdził, że Fed nie zamyka furtki co do ewentualnej podwyżki stóp procentowych, ale jak zwykle dodał, że sytuacja w gospodarce jest monitorowana na bieżąco, oraz że bank widzi scenariusz zakładający łagodne lądowanie.
Patrząc technicznie na wykres EURUSD, notowania cofnęły się wczoraj poniżej kluczowej krótkoterminowej strefy wsparcia przy 1,0670, niemniej dziś o poranku spadki zostały wymazane i cena wróciła nieznacznie powyżej wspomnianej strefy. Kluczowe dla dalszego kierunku będzie to, czy cena zdoła pozostać powyżej 1,0670, czy też spadnie poniżej. W przypadku utrzymania negatywnego sentymentu możliwe są spadki w kierunku 1,0600, gdzie wypada kolejne istotne wsparcie. Z drugiej strony, zamknięcie dnia powyżej 1,0670 może dać szansę na ruch w kierunku 1,0750 po weekendzie.
Piątkowy poranek przebiega bez większych przetasowań na rynku Forex. O godzinie 8 rano poznaliśmy dane o PKB z Wielkiej Brytanii, które wypadły lepiej od oczekiwań. Negatywnie zaskoczyły jednak dane dotyczące produkcji przemysłowej. W reakcji na odczyty kurs funta ruszył w dół, jednak straty zostały szybko wymazane. W ujęciu dziennym funt traci niecałe 0,1% do dolara amerykańskiego. Jeśli chodzi o kolejne godziny, kalendarz makro jest właściwie pusty. Po południu poznamy dane Uniwersytetu Michigan z USA (godz. 16:00), a w międzyczasie przemawiać będą członkowie banków centralnych: Logan i Bostic z Fed oraz prezes EBC- Christine Lagarde.
Patrząc z kolei na rynku złotego, nasza krajowa waluta jest notowana płasko przed południem. Niemniej w ostatnich dniach złoty umocnił się, co miało związek z zaskakującą decyzją o utrzymaniu stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej (mimo oczekiwanej obniżki 25 pb). W średnim terminie kurs złotego może zależeć od kierunku na EURUSD, który na ten moment nie jest do końca jasny. Ewentualne wzrosty na EURUSD mogą prowadzić do umocnienia złotego, z kolei w przypadku, jeśli główna para walutowa wróci do spadków, złoty może zacząć tracić. W piątek po godzinie 11:00 za dolara zapłacimy 4,1470 zł, za euro 4,4250 zł, za franka 4,5950 zł, a za funta 5,0670 zł.
Łukasz Stefanik