Od samego początku handlu przeważał popyt. W pewnym momencie indeks największych spółek rósł o 1,5 proc., do 1827 pkt. Był to jednak szczyt możliwości byków i po ustanowieniu dziennego maksimum przewaga kupujących zaczęła słabnąć. Kiedy otworzył się rynek w USA, gdzie dominowały niedźwiedzie, sytuacja zaczęła się robić nerwowa, jednak ostatecznie WIG20 zamknął się na poziomie 1801 pkt, co oznacza kosmetyczny wzrost o 0,06 proc.
Na szczycie tabeli znalazł się PGE, którego akcje zdrożały o 5,3 proc. Santander Bank Polska i LPP znalazły się odpowiednio 1,9 proc. i 1,5 proc. nad kreską. Z kolei o ponad 4 proc. potaniały akcje CD Projektu. Asseco Poland i Pepco straciły po ponad 3 proc.
mWIG40 sięgnął w środę najwyższego poziomu od początku maja, jednak nie udało się zakończyć sesji na tym pułapie. Średnie spółki oddały wszystkie zyski i indeks spadł o 0,1 proc. Ciążył m.in. sektor producentów gier, na czele z Ten Square Games, którego notowania spadły o 6,4 proc.
Indeks małych spółek przez większość sesji świecił na zielono. Ostatnia godzina złamała jednak opór byków, ale w ostatnich minutach udało się odrobić stratę i sWIG80 zyskał 0,1 proc. Najgorzej poradziły sobie spółki ukraińskie. Warto jednak pamiętać, że dzień wcześniej ich notowania mocno wzrosły, dlatego część inwestorów mogła realizować zyski.