Korekta spadkowa, rozwijająca się stopniowo od tygodnia, najmocniej uderzyła tym razem w akcje średnich i małych spółek, które do tej pory wykazywały się wyjątkową siłą względem tuzów warszawskiej giełdy zgromadzonych w indeksie WIG20. Podczas gdy wskaźnik ten spadł wczoraj zaledwie o 0,6 proc., to mWIG40 zanurkował o 3,7 proc., zaś sWIG80 stracił 2,7 proc. Były to spadki największe odpowiednio od lutego i połowy czerwca.
Na pierwszy rzut oka pojawia się kusząca tezą mówiąca, że inwestorzy przypomnieli sobie – w dzień po zakończeniu sezonu publikacji wyników kwartalnych – o słabych fundamentach małych spółek, które mocno odczuły gospodarcze skutki kryzysu finansowego na świecie. Faktycznie wyniki kwartalne w ujęciu rok do roku wciąż były słabe, w efekcie czego wskaźniki C/Z poszybują do astronomicznych poziomów. Słabością tej tezy jest jednak to, że wyniki finansowe dotyczą okresu, który dla rynków jest już zamierzchłą przeszłością w warunkach wyjątkowo dynamicznych zmian w otoczeniu gospodarczym, a inwestorzy żyją oczekiwaniami na przyszłość.
W takim ujęciu wczorajszą słabą postawę małych spółek trudno tłumaczyć czynnikami fundamentalnymi, o czym świadczy opublikowany również wczoraj odczyt wskaźnika PMI dla polskiego przemysłu. Wskaźnik ten, który osobiście traktuję jako jeden z kilku najważniejszych (o ile nie najważniejszy) parametrów makroekonomicznych ze względu na szybkość sygnałów i ich mocne skorelowanie z kursami akcji, wystrzelił w sierpniu do 48,2 pkt. Pozytywna tendencja jest więc kontynuowana, więc trudno uzasadnić tezę o tym, że wyprzedaż akcji małych spółek jest uzasadniona fundamentalnie. Tym bardziej że PMI jest wciąż daleko od historycznych szczytów cyklu koniunkturalnego (52–56 pkt).
PMI jest tym bardziej ważny dla oceny perspektyw segmentu małych spółek, że od tendencji tego wskaźnika zależy także siła relatywna sWIG80 względem WIG20. Wczorajszy spadek ledwie oddala wskaźnik tej siły od tegorocznych szczytów.
Także z technicznego punktu widzenia, wczorajsza przecena na rynku „maluchów” nie przyniosła żadnego istotnego średnioterminowego sygnału. Indeks sWIG80 znajduje się w bezpiecznej odległości od takich miar trendu (które sprawdzają się zarówno w tym roku, jak i w czasie ostatniej bessy), jak średnia krocząca z 60 sesji czy kanał cenowy, którego dolne ramię wyznacza minimum z 45 sesji.