Spowolnienie gospodarcze wymusiło na rządzie decyzję o zwiększeniu deficytu znacznie powyżej oczekiwań rynkowych. Zwiększone potrzeby finansowe państwa pokryte mają być przychodami z prywatyzacji, która prowadzona jest w znacznej mierze przez giełdę.
W ocenie analityków, o zwyżce na początku notowań zadecydowały wzrosty na najważniejszych parkietach zagranicznych, a także brak negatywnej reakcji złotego na wieść o deficycie. O 9.45 złoty umacniał się wobec euro o 0,4 procent w porównaniu do rozpoczęcia handlu o godzinie 8.00."Złoty nie traci. Nie ma dzisiaj sesji w USA, więc nie ma zagranicznych przepływów, które mogłyby zaszkodzić. Na bazie dużych wzrostów na giełdach w USA, wzrosły też rynki azjatyckie, więc mamy odpowiedni pretekst. Poczekajmy na przetarg bonów skarbowych - on będzie testem" - powiedział makler jednego z warszawskich domów maklerskich.
Wyniki przetargu bonów za 0,8-1,0 miliarda złotych zostaną opublikowane o 12.00. Analitycy sądzą, że pokażą one czy inwestorzy nie przestraszyli się wieści o zwiększonych potrzebach budżetu i czy dalej uważają Polskę za atrakcyjne miejsce do inwestowania.
O godzinie 9.57 WIG20 zwyżkował o 2 procent, podczas gdy paneuropejski FTSEurofirst rósł o 1,2 procent, a budapesztański BUX o 1,6 procent.