Spółek rosnących było nieco więcej niż spadających, ale wolumenowo spadające przeważały. Rynek tradycyjnie już pozytywnie zareagował na wypowiedź Bena Bernanke, ale była to krótkotrwała reakcja po czym bardzo szybko rynek powrócił na "ustalone" pozycje. Wygląda na to, że trwa okres wymiany akcji i jest ryzyko, że rynek tworzy średnioterminowy szczyt rozpoczętego w marcu impulsu wzrostowego.
Proces ten może jeszcze potrwać i możliwa jest jeszcze jedna tym razem fałszywa fala wzrostowa. W takim scenariuszu po okresie konsolidacji nastąpiłoby wybicie na S&P500 w kierunku 1140-60, a następnie szybki powrót poniżej 1100. Może się to zbiec z okresem rolowania kontraktów terminowych na serię marcową. Jest kilka powodów dla których rynek może właśnie tak się zachować.
Po pierwsze nastroje wśród małych graczy są nadal dość "niedźwiedzie", co widać po strukturze pozycji w raportach CFTC - "small speculators" od dłuższego czasu utrzymują krótkie pozycje a ich liczba nie spada. Przy rynku na coraz wyższych poziomach kiedyś powinna nastąpić kapitulacja stratnych pozycji. Wybicie górą z obecnego zakresu spowodowałoby prawdopodobnie masowe zamykanie krótkich pozycji. Jednocześnie dla dużych graczy takie wybicie byłoby idealną okazją do realizacji zysków z długich pozycji. Po takiej "wymianie" rynek powróciłby do równowagi, co zaowocowałoby właśnie spadkiem poniżej 1100. Najpierw musi pojawić się jednak dobry pretekst do wywołania wzrostów.
Dzisiaj kalendarium danych jest bardzo ubogie. Dane o produkcji przemysłowej z Wielkiej Brytanii okazały się gorsze od oczekiwań. O 12:00 publikowane będą dane o produkcji przemysłowej z Niemiec, ale powinny one wywołać większej reakcji.
[b]EURPLN[/b]