Wieści z Indii pojawiły się parę minut po otwarciu notowań na giełdach nowojorskich. Sprawiły, że początkowe zwyżki szybko zamieniły się w zjazd głównych indeksów. Równolegle zaczęły się osuwać wskaźniki europejskie. Kontynentalny indeks Stoxx Europe 600, który po 13 miał 0,6 proc. na plusie, po kilku kwadransach tyle samo był pod kreską.Ostatecznie piątkowa sesja w Europie skończyła się umiarkowanymi, drugimi z rzędu, spadkami na głównych giełdach (wyjątkiem był Londyn, gdzie FTSE-100 zyskał 0,13 proc.). W Nowym Jorku straty wynosiły na półmetku notowań około 0,5 proc.

Podwyższenie stóp w Indiach, pierwsze od lipca 2008 r., wpisuje się w światowy trend wycofania wsparcia dla gospodarek, na które zdecydowały się banki centralne i rządy w trakcie kryzysu. Inwestorzy mogą mieć obawy, że wzrost kosztów kredytu, który ma na celu zapobieżenie wysokiej inflacji, przyhamuje trzecią największą azjatycką gospodarkę. Trudno jednak liczyć, żeby faktycznie tak się stało - choćby dlatego, że już wcześniej stopy zaczęły przecież podnosić Chiny, a tamtejsza gospodarka zamiast zwalniać, przyspiesza. Zresztą poważnego zagrożenia ze strony wyższych stóp nie będzie, dopóki nie podniesie ich Fed lub EBC - a do tego jeszcze daleko.

Dla wielu graczy wiadomość z Indii mogła być więc raczej doskonałym pretekstem do realizacji zysków z okresu ostatnich dynamicznych zwyżek indeksów niż faktycznym powodem do niepokoju.Zanim pojawiły się wieści z Indii, europejscy inwestorzy dokładali wczoraj akcji do portfeli. Przekonały ich do tego m.in. kolejne spekulacje o pomocy dla Grecji czy korzystne doniesienia z niektórych spółek.

Piątek przyniósł spadki notowań głównych surowców - nie tylko za sprawą niespodzianki władz monetarnych Indii, ale i umocnienia dolara.Notowania ropy naftowej spadały o niemal 3 proc., najbardziej od sześciu tygodni. Kosztowała ona w Nowym Jorku minimalnie powyżej 80 USD za baryłkę, podczas gdy jeszcze w środę płacono po 83 USD. Złoto taniało o blisko 2 proc., do 1105 USD za uncję, miedź zaś w Londynie o 0,9 proc., do 7421 USD za tonę.

Zdaniem analityków na silniejsze spadki surowców nie ma jednak co liczyć. Trudno spodziewać się, aby podwyżka stóp w Indiach mogła zdusić tamtejszą gospodarkę. Wzrost notowań dolara też trwa nie od wczoraj i jakoś na razie nie było to przyczyną wyraźniejszego zjazdu notowań ropy czy miedzi. Analitycy bardziej zwracają uwagę na takie sygnały, jak np. z kartelu OPEC, który zauważa wzrost popytu na ropę m.in. w gospodarce amerykańskiej.Wyższe stopy czy silny dolar mogą zmniejszać presję, ale nie zapobiegną wysokim cenom surowców.