W Europie potężne spadki obserwowano już na otwarciu notowań i ani przez moment nie było dziś nadziei na pozytywne zakończenie handlu. Zmieniała się jedynie skala strat.
Kontynentalny indeks Stoxx Europe 600 w najlepszym momencie tracił nieco ponad 2 proc., a w najgorszym niemal 3,5 proc. W przypadku niektórych giełd, np. hiszpańskiej, spadki przekraczały chwilami 5 proc. Na dużym minusie otworzył się też Nowy Jork.
Inaczej niż w przypadku poprzednich sesji spadki cen papierów zostały dziś sprowokowane nie przez problemy Grecji, lecz spekulacje na temat ewentualnej wojny koreańskiej oraz problemów banków hiszpańskich.
W normalnych warunkach wieści dotyczące obu Korei zapewne nie miałyby większego znaczenia - o zbrojnych zamiarach Phenianu spekuluje się od miesięcy. Jednak obecnie rynki są bardzo wyczulone na wszelkie negatywne informacje. Podobnie jest z hiszpańskimi [i]cajas[/i] - kasami regionalnymi.
Nie od dziś są one w trudnej sytuacji, jednak dopiero informacja o łączeniu czterech z nich przypomniała graczom o słabości tych podmiotów i potencjalnym ryzyku wynikającym z tego dla całej hiszpańskiej gospodarki.