Po dniu przerwy na giełdy powróciły wzrosty. W środę amerykańskie indeksy poszły w górę o około 0,5 proc., ale poziom obrotów nie był duży, co z kolei pokazuje, że kontynuacja trendu wcale nie jest pewna. Zapowiedziany przez prezydenta Baracka Obamę kolejny pakiet stymulujący gospodarkę zakładający między innymi ulgi podatkowe dla przedsiębiorstw, najprawdopodobniej uzyska aprobatę Kongresu. Z jednej strony powinno to pomóc amerykańskiej gospodarce, która wychodzi z kryzysu bardzo niemrawo. Z drugiej strony taki krok pokazuje, że bez wsparcia państwa wciąż nie da się wejść na ścieżką stabilnego wzrostu.
To cały czas może budzić obawy giełdowych inwestorów. Marsz indeksu w górę może zatrzymać też analiza techniczna. Po wczorajszej sesji indeks [b]S&P500[/b] znalazł się na poziomie 50-sesyjnej średniej kroczącej, która jest niemal idealnym wyznacznikiem długoterminowych trendów.
Popołudniu poznamy tygodniowe dane na temat liczby bezrobotnych, które mogą być kluczowe podczas dzisiejszej sesji. Jeśli znów rozczarują raczej trudno oczekiwać dalszych wzrostów.
Po udanej sesji w USA również giełdy azjatyckie poszły w górę. W ocenie analityków wpływ na poprawę nastrojów mogły mieć udana aukcja obligacji w Portugalii, która oddaliła nieco obawy związane z zadłużeniem krajów strefy euro. Jedyną giełdą na kontynencie azjatyckim jaka zamknęła dzień pod kreską była giełda w Szanghaju. Tam inwestorzy realizowali zyski do czego przyczyniły się mocne spadki surowcowych kontraktów terminowych.
W Europie, czekając na dane z USA inwestorzy mogą zechcieć zrealizować zyski co zresztą zapowiadają wyceny kontraktów terminowych. Po wczorajszych wzrostach indeks [b]FTSEurofirst 300[/b] dotarł do poziomu lokalnego szczytu z początku sierpnia. Jeśli uda się pokonać ten poziom (co nie będzie wcale łatwe) droga w kierunku tegorocznych szczytów z kwietnia może zostać otwarta. Póki co dzień rozpoczął się pod kreską. Indeks traci około 0,3 proc.