Po ponad godzinie indeksy ponownie ruszyły w górę. Lokomotywami notowań na Wall Street były Bank of America i Morgan Stanley. Pierwszy z nich w IV kwartale dzięki sprzedaży aktywów i szybszej, niż się spodziewano, odbudowie kapitału zarobił prawie 2 miliardy dolarów wobec straty rok wcześniej. Z kolei Morgan Stanley, który jako jedyny bank z wielkiej piątki zwiększył przychody z handlu papierami wartościowymi, w minionym kwartale zanotował mniejszą stratę, niż prognozowano. Akcje obu firm drożały o ponad 5 proc. W czołówce była też spółka e-Bay, właściciel największej internetowej platformy handlu. W IV kwartale firma ta wypracowała lepsze rezultaty, niż prognozowano. O 8 proc. taniały natomiast walory Johnson Controls, największego w USA dostawcy części do aut. Z powodu słabnącego popytu w Europie firma obniżyła prognozę rocznych wyników. Standard & Poor's 500 z 4-proc. dorobkiem po 11 sesjach w 2012?r. miał najlepszy początek roku od 25 lat. Jednym z powodów ma być wysoka ocena działań Bena Bernankego, szefa Rezerwy Federalnej chroniących USA przed skutkami kryzysu zadłużeniowego w Europie.

Paneuropejski indeks Stoxx600 zyskał wczoraj 1,2 proc. Tempo wzrostu na parkietach zwiększyło się po południu. Inwestorzy kupowali akcje po udanych aukcjach długu Hiszpanii i Francji, a dodatkowym elementem były wieści z rynku pracy w USA. Kilkanaście procent drożały walory Commerzbanku, który ujawnił, w jaki sposób zamierza zwiększyć kapitał. Znacznie rósł kurs Alstomu z powodu dużych zamówień. Ropa Brent w Londynie drożała do 111,75 dolara na fali optymistycznych danych z rynku pracy w USA. Kupujący liczyli na ożywienie gospodarki i większy popyt na ten surowiec. Po 17 naszego czasu baryłka kosztowała 111,23 USD (+0,56 USD). Na rynku miedzi zwyżkę notowań do najwyższego poziomu od 17 tygodni spowodowali inwestorzy liczący, że w Chinach zostanie złagodzona kontrola kredytu. Państwo Środka jest największym konsumentem czerwonego metalu. Z nieoficjalnych informacji wynikało, że regulator sektora bankowego rozważa możliwość złagodzenia wymogów kapitałowych, by chętniej udzielały pożyczek i wsparły słabnące tempo wzrostu gospodarki. W Londynie tona miedzi drożała nawet do 8410 dolarów, ale później skala zwyżki zmniejszyła się do 83 USD (8324 USD). Uncja złota na rynku dostaw natychmiastowych w Londynie podrożała maksymalnie do 1669,97 USD, ale później blask kruszcu osłabł pod wpływem wieści z rynku pracy w USA, gdzie znacznie zmalała liczba osób pierwszy raz starających się o zasiłek dla bezrobotnych. Po 17 naszego czasu było 1655 USD (- 4,5 USD).