W przypadku Kraju Kwitnącej Wiśni motorem napędowym jest akcja ożywania gospodarki połączonymi siłami ekspansji monetarnej i budżetowej. Jak na razie jedynym wymiernym efektem abenomiki jest słabnący jen, który spadł poniżej 100 JPY za USD, najniżej od 2009 r. Dobrze dzieje się w USA. Pozytywne dane o nowych wnioskach o zasiłek dla bezrobotnych (najmniej od 5 lat) pomogły amerykańskim indeksom osiągnąć nowe historyczne maksima.

Nieźle radziły sobie także rynki wschodzące. W końcu, mierząc stopę zwrotu indeksem MSCI Emerging Markets, udało im się wyjść na zero licząc od początku roku. Do najbardziej odstających in minus giełd nadal należą Brazylia, Rosja, Polska i Korea Południowa. Jednak ostatni tydzień pozwolił im nadgonić. Wydaje się, że proces ten będzie trwał jakiś czas i będzie wspierany przez atrakcyjne wyceny. Szacowany dla indeksu MSCI EM wskaźnik cena/zysk wynosi 11,1x, czyli w okolicach średniej wieloletniej, zaś dla globalnego rynku 14,5x, czyli już powyżej tej średniej. Najbardziej skrajna sytuacja panuje na rynkach rozwiniętej Europy, w przypadku której P/E jest powyżej średniej o ponad jedno odchylenie standardowe. To rezultat rekordowych premii za ryzyko wynikających z niskich rentowności obligacji.