Inwestorzy raźniej przystąpili do zakupów po opublikowaniu raportów o poprawie nastrojów amerykańskich konsumentów i większym, niż prognozowano, wzroście produkcji przemysłowej w Stanach Zjednoczonych. Dane te świadczą o dalszej poprawie sytuacji gospodarczej w USA, co w rezultacie zazwyczaj znajduje odzwierciedlenie w wynikach finansowych spółek. Raport o produkcji wydaje się tym bardziej istotny, że marcowy wzrost o 0,8 proc. zawdzięcza ona przede wszystkim fabrykom wyrobów konsumpcyjnych, co w połączeniu ze wzrostem indeksu nastrojów konsumentów zapowiada wzrost ich wydatków, które tworzą około 90 proc. amerykańskiego PKB. Tradycyjnie Chiny, jako pierwsza z dużych gospodarek, opublikowały raport o wynikach pierwszego kwartału. PKB wzrósł tam o 9,7 proc. w stosunku rocznym i o 2,1 proc. w porównaniu z IV kwartałem 2010 r. W obu wypadkach bardziej, niż prognozowano. Wyższa od spodziewanej okazała się też marcowa inflacja.

Chińskie indeksy po tych danych lekko wzrosły, natomiast na zachodnioeuropejskich parkietach przeważały spadki, spowodowane obawami, że Pekin bardziej energicznie przystąpi do chłodzenia koniunktury i hamowania wzrostu cen, co może osłabić tempo rozwoju tamtejszej gospodarki, a w rezultacie zmniejszyć popyt na towary kupowane w strefie euro. Po opublikowaniu dobrych danych z USA optymizm wrócił także na rynki w Europie. Nastroje inwestorów poprawiły też lepsze od spodziewanych raporty kilku dużych spółek. Na przykład kurs akcji Nestle wzrósł o 1,8 proc., bo jej przychody były o 6,4 proc. większe w I kwartale.

Rynek surowcowy zdominowała w piątek wiadomość o rekordowych notowaniach złota. Na popołudniowym fixingu w Londynie za uncję płacono 1476,75 USD. Kruszec drożał, bo kurs dolara w stosunku do koszyka sześciu najważniejszych walut był najniższy od końca 2009 r., ale przede wszystkim w wyniku obaw, że rosnąca na całym świecie inflacja uszczupli zasoby finansowe inwestorów.

Słabnący dolar i dobre wiadomości makroekonomiczne z USA zapobiegły przecenie metali przemysłowych i ropy naftowej, aczkolwiek w początkowych godzinach piątkowych sesji ich notowania spadały.

Miedź i ropa taniały od rana, bo raport o szybkim wzroście chińskiego PKB i wysokiej inflacji odebrano jako zapowiedź dalszego zaostrzania polityki pieniężnej w tym kraju, co może doprowadzić do schłodzenia koniunktury, a więc spadku popytu na surowce. Pod koniec notowań, po lepszych od spodziewanych danych makro z USA, na LME za tonę miedzi płacono jednak 9412 USD, o 2 USD więcej niż na czwartkowym zamknięciu, a baryłka ropy Brent na londyńskiej ICE podrożała o 14 centów, do 122, 50 USD.