Nadal widmo niewypłacalności USA straszy

Indeksy na największych giełdach akcji po obu stronach Oceanu Atlantyckiego spadały drugi dzień z rzędu i tym razem nie tylko dlatego, że inwestorzy obawiali się o przyszłość amerykańskiej gospodarki, jeśli tamtejszym politykom nie uda się do najbliższego poniedziałku osiągnąć porozumienia w sprawie podniesienia pułapu dopuszczalnego zadłużenia kraju.

Aktualizacja: 26.02.2017 18:39 Publikacja: 27.07.2011 05:40

Jerzy Boćkowski

Jerzy Boćkowski

Foto: Archiwum

 

Prezydent Barack Obama ostrzegł przed „głębokim kryzysem gospodarczym" i zaapelował do Amerykanów, by nakłonili swoich reprezentantów w Kongresie do pracy na rzecz kompromisu.

Inwestorzy nie byli zbyt skłonni do zakupów również dlatego, że kilka dużych spółek opublikowało albo wyniki, albo prognozy, które rozczarowały uczestników rynku. Akcje BP, drugiej pod względem wielkości spółki naftowej w Europie, straciły 2,4 proc., a walory UBS, największego szwajcarskiego banku przeceniono o 1,9 proc. Wynik BP był gorszy od spodziewanego przez analityków, a UBS zarobił w II kwartale o połowę mniej niż w takim samym okresie ub.r. i też mniej, niż prognozowano.

Na nastroje europejskich inwestorów niekorzystnie też wpłynął raport brytyjskiego urzędu statystycznego o wzroście PKB na Wyspach w II kwartale jedynie o 0,2 proc. Wprawdzie tego się spodziewano, a to znaczy, że druga co do wielkości europejska gospodarka znalazła się na krawędzi stagnacji.

W Nowym Jorku 3,9 proc., najwięcej spośród spółek z indeksu Dow Jones Industrial Average, straciły akcje 3M, po przedstawieniu przez zarząd spółki całorocznej prognozy, która odbiega od prognoz analityków. Papiery UPS, największego na świecie dostawcy przesyłek, straciły 5,2 proc. po ostrzeżeniu zarządu spółki, że wyniki trzeciego kwartału będą słabe. Nastroje inwestorów pogorszyły też raporty o wciąż marnej sytuacji na rynku nieruchomości.

Na rynkach surowcowych nie było wczoraj jednoznacznej tendencji, bo w Londynie cena ropy spadała, a w Nowym Jorku rosła. Przecenie na londyńskiej ICE sprzyjały obawy o los amerykańskiej gospodarki, że jeśli nie uda się podnieść pułapu zadłużenia to od przyszłego tygodnia rząd USA stanie się niewypłacalny.

W Nowym Jorku ropa zdrożała dlatego, że te same obawy znacząco obniżyły kurs dolara, przez co surowce relatywnie staniały i przystąpiono do ich kupowania. Za baryłkę ropy Brent z dostawą we wrześniu na londyńskiej ICE płacono 117,28 USD w porównaniu ze 117,94 USD na poniedziałkowym zamknięciu.

Miedź drożała wczoraj po obu stronach Atlantyku, bo w fazę ostatecznych negocjacji wchodzi strajk w chilijskiej kopalni Escondida, największej na świecie. Strajk trwa już pięć dni, straty w produkcji wynoszą 12 tys. ton miedzi, a chilijskie Ministerstwo Pracy przygotowuje się do mediacji między BHP Billiton, do której kopalnia należy, a związkami zawodowymi.

Na Londyńskiej Giełdzie Metali tona miedzi z dostawą za trzy miesiące zdrożała do 9810 USD z 9655 USD w poniedziałek.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego