Amerykańscy konsumenci zawiedli

Poniedziałkowe marne dane z sektora produkcyjnego wskazujące na znaczące spowolnienie przemysłu na całym niemal świecie i wczorajszy raport Departamentu Handlu o niespodziewanym i pierwszym od dwóch lat spadku wydatków konsumpcyjnych w Stanach Zjednoczonych do tego stopnia pogorszyły nastroje inwestorów, że znowu szukali oni ratunku w złocie.

Aktualizacja: 26.02.2017 18:24 Publikacja: 03.08.2011 03:12

Jerzy Boćkowski

Jerzy Boćkowski

Foto: Archiwum

W rezultacie cena kruszcu z dostawą w grudniu na nowojorskim rynku Comex wzrosła do rekordowego poziomu 1643,70 USD. Rekord padł też na londyńskiej giełdzie, gdzie za uncję złota z natychmiastową dostawą płacono 1640,05 USD, a także na londyńskim popołudniowym fixingu – 1637,75 USD.

Cena miedzi po raportach z przemysłu odnotowała w Londynie największy od dwóch miesięcy spadek, ale później ponownie zaczęła rosnąć, bo strajk w chilijskiej kopalni Escondida przedłuża się, co zagraża płynności dostaw, a Barclays Capital spodziewa się większego importu miedzi do Chin. Na Londyńskiej Giełdzie Metali za tonę miedzi z dostawą za trzy miesiące pod koniec notowań płacono 9710 USD, w porównaniu z 9650 USD dzień wcześniej.

Komentarz

Tego lata Ameryka nie szczędzi mocnych wrażeń giełdowym inwestorom. Najpierw politycy do ostatniej chwili nie mogli dogadać się co do sposobów ratowania finansów publicznych, a gdy wreszcie osiągnęli porozumienie, to takie, które nikogo nie zadowoliło i, co gorsze, nie zapewni radykalnego zmniejszenia długu Stanów Zjednoczonych.

Tym rozgrywkom w Waszyngtonie cały czas towarzyszyły spadki indeksów. Gdy mimo niedoskonałości kompromisu republikanów z demokratami groźba niewypłacalności USA została oddalona, to uczestników rynku zaatakowały marne i zupełnie złe raporty makroekonomiczne. W poniedziałek nastroje inwestorów pogorszyły dane o słabnięciu koniunktury w światowym przemyśle, który był motorem ożywienia po niedawnej recesji, a we wtorek dodatkowo wszystkich zasmucili amerykańscy konsumenci. Ich wydatki generują 70 proc. produktu krajowego brutto Stanów Zjednoczonych. Jeśli zatem spadają, jak to stało się w czerwcu, trudno sobie wyobrazić wzrost PKB. A ewentualna recesja w największej gospodarce nie może być obojętna dla reszty świata.

W rezultacie indeks szerokiego europejskiego rynku Stoxx 600 spadł do poziomu najniższego od początku października ub.r., a S&P 500 zniżkował siódmy kolejny dzień, co jest jego najdłuższym okresem spadkowym od października 2008 r., czyli po bankructwie Lehman Brothers.

Do spadków indeksów po obu stronach Oceanu Atlantyckiego przyczyniły się też raporty kwartalne kilku spółek z wynikami gorszymi od spodziewanych. Największy spadek, o 67 proc., odnotowały akcje duńskiej firmy jubilerskiej Pandora. Jej zysk operacyjny w drugim kwartale był o 28 proc. mniejszy od prognozowanego, a w lipcu sprzedaż spadła o 30 proc.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego