Zaskakująco pozytywny początek notowań na warszawskiej giełdzie okazał się tylko krótkotrwałym odbiciem. Po kilkudziesięciu minutach od otwarcia kontrolę nad parkietem przejęły niedźwiedzie i utrzymują ją do chwili obecnej (godz. 12.45). Inwestorzy przestali wierzyć, że poranna akcja Europejskiego Banku Centralnego, który przystąpił do skupowania obligacji Włoch i Hiszpanii, przyniesie pozytywne efekty na rynkach finansowych w dłuższym horyzoncie. Traktują ją tylko jako doraźne ratowanie parkietów przed paniką a nie strategiczną zmianę trendu na parkietach. Decyzja EBC była z kolei reakcję na piątkową decyzję S&P o obcięciu ratingu dla Stanów Zjednoczonych.
W Warszawie indeks WIG 20 wystartował od poziomu 2410 pkt. co oznaczało 1,5-proc. przecenę. Szybko jednak odrobił część przeceny. WIG spadał o 2,1 proc. do 41129 pkt. W czołówce najbardziej zniżkujących firm z ekstraklasy były PBG i Asseco Poland. Zaskakująco solidnie prezentowały się za to banki. Pekao i PKO BP wystartowały na niewielkich plusach. Na zielono otworzyło się też PGNiG. Początek notowań upłynął pod znakiem dużej aktywności inwestorów. Już po 10 minutach handlu wartość obrotów zbliżyła się do 100 mln zł, o 13 przekraczając 700 mln zł.
Wartość WIG20, po krótkim, godzinnym flircie ze wzrostem, po 10.30 zaczęła spadać. Jeszcze przed 15 indeks największych spółek wart był mniej niż 2400 pkt. - najniżej od roku. WIG tracił już ponad 3 proc. przekraczając 41000 pkt.
Po słabym otwarciu giełd za oceanem inwestorzy w warszawie przyspieszyli wyprzedaż walorów. Godzinę po rozpoczęciu sesji w Nowym Jorku WIG 20 tracił już ponad 3,5 proc. WIG był na 4,3 proc. minusie, mWIG40 ponad -5,3 proc., a sWIG90 zniżkował aż 6,3 proc.