Dokładnie w tym samym miejscu rok temu Ben Bernanke zapowiedział uruchomienie drugiej rundy ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej (QE), polegającej na skupie przez bank centralny aktywów na rynku wtórnym. Wywołało to falę optymizmu, w efekcie której został położony kres korekcie i na rynkach rozpoczęło się trwające jeszcze do niedawna odbicie. Inwestorzy oczekują, że dziś Ben Bernanke zdecyduje się na uruchomienie kolejnej odsłony ilościowego łagodzenia w celu ożywienia gospodarki. Jest to jednak coraz mniej prawdopodobne, biorąc pod uwagę lepsze dane z amerykańskiej gospodarki. Efekty QE2, polegającego m.in. na wykupie obligacji za 600 miliardów dolarów, są dziś niewielkie, widać je głównie na wykresach amerykańskich indeksów, które rosły na fali optymizmu. Kolejny skup obligacji, przy obecnym niewielkim wzroście gospodarczym, jeszcze bardziej mógłby napędzić i tak już wysoką inflację w USA.
Ponadto Szef FEDu może jednak natrafić na silny sprzeciw w FOMC, gdzie część członków odrzucała konieczność przeprowadzania kolejnej rundy QE. Warto też zauważyć, że do Jackson Hole nie zjechali się politycy, jak to miało miejsce w przypadku unijnych szczytów, gdzie w większości głoszone były jedynie hasła o wzajemnej pomocy i solidarności.
Na coroczne sympozjum zaproszono prezesów banków centralnych, laureatów nagrody Nobla z dziedzin ekonomicznych, szanowanych przedstawicieli środowiska akademickiego i najważniejszych bankierów. Jeżeli szef FEDu nie zaproponuje nic konkretnego, a jedynie zapewni o wsparciu gospodarki poprzez utrzymanie stóp na niskim poziomie, to rynki może czekać przecena akcji. Nawet jeśli słowa Bernanke będą miały na celu uspokojenie nastrojów, to brak konkretnych decyzji może zostać odebrany jako sygnał do sprzedaży. Z racji tego, że konferencja szefa FEDu odbędzie się w ostatnich godzinach europejskich sesji i to w dodatku tuż przed weekendem reakcja inwestorów może być bardzo gwałtowna. Spotkanie w Jackson Hole będzie najważniejszym punktem dnia, ważny będzie także odczyt amerykańskiego PKB, który napłynie o godzinie 14:30.
Polski rynek walutowy także oczekuje na wieści ze spotkania bankierów. Obecnie kurs złotego stabilizuje się, euro kosztuje 4,16 zł, a dolar 2,88 zł. Frank szwajcarski, po tym jak wczoraj podrożał w ostatnich godzinach warszawskiej sesji, dziś o 9:30 utrzymywał się w okolicach ceny 3,64 zł. Do ogłoszenia wieści ze Stanów możemy spodziewać się uspokojenia sytuacji na złotówkowych parach walutowych. Spadek awersji do ryzyka, wywołany pozytywnymi oczekiwaniami wobec Bernanke, przyczynił się w ostatnich dniach do spadku zmienności kursu złotego i jego umocnienia.
Sporządził: