Po publikacji komunikatu o zatrudnieniu w USA w sierpniu gwałtownie przyspieszyły spadki cen ropy w Nowym Jorku i w Londynie. Przed 17 naszego czasu gatunek Brent w kontraktach listopadowych kosztował 110,80 dolara, 2,64 USD mniej niż na koniec sesji czwartkowej. Na rynku miedzi o kierunku zmian cen decydowały nie tylko obawy o koniunkturę gospodarczą na świecie, ale także rosnące zapasy metalu w magazynach monitorowanych przez Londyńską Giełdę Metali oraz w Szanghaju. Zlecenia odbioru miedzi z magazynów LME osiągnęły najniższy poziom od lutego 2010 roku. Przed 17 tona miedzi z dostawą za trzy miesiące kosztowała 9040 USD, 105 USD mniej niż poprzedniego dnia.

Notowania złota w Londynie podskoczyły aż 50 dolarów do 1876,22 USD za uncję. Do tego momentu maksymalna cena wynosiła 1879,88 dolara. Inwestorzy liczą na dalsze zwyżki, gdyż bardzo niechętnie zamykają długie pozycje.

Komentarz

Cała sesja w Nowym Jorku stała pod znakiem dużych spadków. Inwestorów wystraszył raport o zatrudnieniu w Stanach Zjednoczonych. Wbrew oczekiwaniom był on dużo gorszy, niż obawiali się gracze już w czwartek. Spodziewano się wzrostu liczby etatów o 65 tys., tymczasem okazało się, że przyrost był zerowy i był to najgorszy rezultat od września minionego roku. Dzień wcześniej inwestorzy pozbywali się akcji z powodu raportów o słabnącej kondycji przemysłu w kluczowych gospodarkach świata. W piątek sprzedawano zwłaszcza akcje spółek wrażliwych na koniunkturę w gospodarce. W tej grupie negatywnie wyróżniały się Caterpillar, producent maszyn budowlanych, lotniczy gigant Boeing i General Motors, producent aut. Morgan Stanley Cyclical Index, wskaźnik spółek najbardziej powiązanych z gospodarką, obniżył się 2,4 proc., ale jeszcze gorszy był indeks pokazujący zmiany notowań banków. Mocno przeceniono zwłaszcza Bank of America, JPMorgan Chase czy Goldman Sachs, którym procesy ma wytoczyć federalna agencja zajmująca się finansowaniem nieruchomości. Chodzi o zawyżoną ocenę jakości instrumentów powiązanych z kredytami hipotecznymi. Od spadków zaczęły się też sesje na parkietach europejskich, a zniżki zostały pogłębione po publikacji raportu o zatrudnieniu za oceanem. Paneuropejski wskaźnik Stoxx Europe 60 finiszował 2,4?proc. pod kreską, ale z dodatnim bilansem tygodniowym. W Londynie inwestorzy pozbywali się walorów farmaceutycznej spółki AstraZeneca. Firma przedstawiła raport o działaniu jej leku Crestor, który rynek ocenił negatywnie. Z tych samych powodów co w Nowym Jorku w niełasce były papiery producentów aut i firm budowlanych.